Są takie miejsca do których chce się wracać. Niekoniecznie chodzi o krajobraz. Nie muszą to być hotele. Czasami wystarczy „zwykły” salon fryzjerski. Choć „słowo” zwykły w tym przypadku kompletnie mi nie pasuje.
Jak wiecie w lato poszalałam z włosami i przeszłam z ciemnego na biały. Zupełnie biały J
Możecie sobie tylko wyobrazić co przeżyły moje włosy.
Praktycznie je zabiłam :).
Potrzebowałam więc ratunku. Kompletnego, od podstaw.
Szukałam , przeglądałam oferty, kombinowałam.
Aż, ku mojej radości znalazłam.
Pojawił się cień nadziei. Znalazłam salon, w którym nie bali się podjąć walki. Byli pewni że dadzą radę.
I wiecie co? Hair a Porter dał radę.
To nie był najlepszy dzień. W drodze do salonu zepsuł mi się samochód. Dość poważnie, bo hamulce odmówiły współpracy w trakcie jazdy.
Chcąc nie chcąc zostałam unieruchomiona.
Spóźniłam się jakieś 40 minut.
Wchodziłam pełna obaw, przecież nikt nie może wiecznie na mnie czekać.
I już w pierwszej minucie pełne zaskoczenie – uśmiech. Nie było żadnego problemu. Panie zrozumiały sytuację i kompletnie się spóźnieniem nie przejęły.
Już od samego wejścia, poczułam się prawie jak w domu. Wnętrza trochę nie domowe, ale za to personel – cudowny.
Przemiłe Panie, spełniające każde, nawet najbardziej zwariowane pomysły (chyba, że coś kompletnie do nas nie pasuje – wtedy kręcą nosem).
Doradzające profesjonalnie i spokojnie. Uśmiechnięte przez cały czas.
Zajęła się mną Pani Ela, rozmowna, ciepła a do tego z pięknym brzuszkiem w którym mieszka maluszek. Jak się domyślacie, miałyśmy potok wspólnych tematów :).
Spokojnie wysłuchała czego chcę na głowie. Spokojnie wyjaśniła czego na głowie mieć nie mogę.
Przystąpiła do pracy, a ja odleciałam. Czułam się jak w SPA.
Pełen relaks.
Wyszłam stamtąd z dokładnie takim kolorem i taką fryzurą jak chciałam. To miało właśnie tak wyglądać, tylko ja nie potrafiłam tego opisać.
Pani Ela przeczytała między wierszami :).
Koniec końców, z czystym sumieniem mogę polecić Wam salon Hair a Porter w Warszawie. Ceny nie zwalają z nóg, a obsługa jest na najwyższym poziomie.
3 komentarze
a gdzie fryzura? no gdzie??? 🙂
tam gdzie być powinna :)…
Ale mogłabyś pokazać siebie tej 😛 Miejsce super 🙂