Kaszel dziecięcy – u naszych dzieci zaczyna się w listopadzie.
Tak niewinnie.
Początki to zawsze katar.
Potem nieśmiało nadchodzi gorączka.
Na końcu pojawia się kaszel.
Ten ostatni zostaje z nami na długo – na bardzo długo.
Mija na chwile i wraca z impetem.
Totalna sinusoida.
Walka trwa do marca, nieustannie.
Jedno “kupuje” od drugiego i chorowanie się nie kończy.
O ile choroby dla dzieci żłobkowo – przedszkolnych można nazwać czymś “naturalnym”, o tyle kaszel sam w sobie, bez innych objawów doprowadza mnie do szału. Nienawidzę go. Nie mogę patrzeć, jak moje dzieci męczą się wieczorem. Kaszel potrafi doprowadzić ich do wymiotów przez pół nocy.
Jeśli kaszel u dziecka, nie jest spowodowany chorobą. Jeśli nie jest to mocna alergia na kurz. Jeśli wszystkie pomysły na przyczynę wyczerpał już lekarz. Wtedy sięgamy po stare, sprawdzone i w 100% działające sposoby.
Wietrzenie
Przed snem robimy w pokojach naszych dzieci istną wichurę. Otwieramy ogna i wietrzymy. Mocno (oczywiście jeśli powietrze za oknami nie wskazuje na smogowy pył unoszący się swobodnie dookoła.
No więc co robić, aby zmniejszyć ten felerny kaszel u malucha?
Nawilżanie
W zasadzie nawilżacz chodzi non stop. Mamy taki z wbudowanym czujnikiem, który wie, kiedy poziom nawilżenia osiągnął odpowiedni poziom i zwyczajnie wyłącza się, żeby nie wyhodować nam w pokojach pieczarek na ścianach. Idealne rozwiązanie. Jeśli nie ma nawilżacza – pamiętajcie o sposobach naszych babć – mokre ręczniki rozwieszone w pokoju – też pomaga.
Temperatura
Wywietrzenie to jedno, temperatura to drugie – nigdy nie mamy “ciepło” w pokojach. Można w sumie powiedzieć, że jest chłodniej niż ciepło. Taka temperatura, że lekki kocyk daje przyjemne ciepło, a oddychanie jest nieco łatwiejsze. Nie więcej niż 17 stopni. To działa. Jeśli boicie się, że dziecku będzie za zimno – pidżamy – pajace są idealnym rozwiązaniem.
Woda
Przed snem obowiązkowo. Szklanka najmniej. Nawilżone gardło mniej męczy. Zresztą przy każdej chorobie, woda jest naszym największym przyjacielem.
Lekarstwa
Nigdy nie podaje ich, bez konsultacji z pediatrą. Nawet takich wydawanych bez recepty. Na moje dzieci działa prawoślaz. Co nie znaczy, że na inne dzieci tż dobrze zadziała. Tu idealnie działa zasada przed użyciem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą”. Podobnie sprawy mają się z inhalacjami. Niektóre mogą nasilić kaszel, dlatego przed zastosowaniem, konieczne jest zapytanie dobrego lekarza.
Wszystko powyższe stosuje na naszych dzieciach i działa. Pomaga. Łagodzi.
Polecamy!
2 komentarze
u nas na kaszel w domku stosujemy tylko dicotuss, jest z naturalnych wyciągów i zarówno na kaszel suchy jak i mokry, łagodzi podrażnienia jest super
U nas działanie wieloskładnikowe. Nawilżające siemię lniane, do tego inhalacje i prawidłowe oklepywanie pleców. W przypadku męczącego i brzydkiego kaszlu fosidal. Mamy kilka sposobów, które zawsze się sprawdzają.