Krótka notka – odkryliśmy sposób (nasz sposób) na niejadki!!!!
Jeśli wasze dzieci marudzą, nie chcą jeść, wymyślają “mamo chcę kanapkę, albo nie – chcę jogurt, albo nie – chce parówki”, odwracają głowę od posiłku pieczołowicie przez Was przygotowanego, to ta rada jest właśnie dla Was.
Wystarczy udać się do sklepu z barwnikami spożywczymi lub kupić te naturalne (buraki, szpinak, kurkuma, jagody itd).
Ja zaczęłam dodawać kolory do prawie każdej potrawy moich dzieci i stał się cud. Nie narzekają, nie marudzą, nie wybrzydzają. Powiem więcej – jedzenie stało się przyjemnością. Widzę uśmiech na ich twarzach.
Jak tu nie polubić żółtych, różowych czy zielonych naleśników? Kolorowych ziemniaków, czy placków intensywnie niebieskich.
Nasz dzieciaki to uwielbiają. Zjadają (prawie) wszystko co im się pod nos podstawi i potraktuje barwnikiem. Dodatkowo – pozwólcie dzieciakom pomagać Wam w kuchni. Niech w miarę możliwości przygotowują z Wami posiłki, które mają zjeść. To naprawdę działa.
Pewnie zaraz gromy na mnie spadną, że to chemia i ogólnie fe. Pamiętajcie jednak – można zawsze użyć barwników naturalnych. Kolory mniej intensywne, ale równie ciekawe.
Powodzenia
Dobranoc
Pani K
PS: Do naleśników czy placków można użyć foremek do wykrajania ciasteczek (patrz zdjęcia). Zabawa rewelacyjna. Każdy motylek czy serduszko będzie na 100% zjedzone.
2 komentarze
My mamy tak, że towarzystwo trzeba raczej odganiać 😉
Ale foremkowe naleśniki kupuję 🙂
Mam taką foremkę z kształcie serduszka. Bardzo fajny efekt, bardzo urozmaica jedzenie. Oczywiście najlepsze są silikonowe foremki.