Nieopatrznie weszłam na grupę dla mam
“Są wakacje farbujecie swoim dzieciakom włosy ??? Ja tak dziewczyny zadowolone w tamtym roku miały czerwone”
To post z jednej z grup na FB.
Nic w tym strasznego prawda?
Są wakacje. Dziewczynki czasami chcą mieć kolorowe włosy.
Nic bardziej mylnego – dla większości komentujących to zbrodnia.
“Nigdy bym nie pozwoliła, żeby moja córka niszczyła sobie włosy i wygląd od małego!”
“A potem się dziwić, że pedofile się pojawiają, jak robicie lolitki z dzieci!”
“Nie ma takiej opcji – to idiotyzm – robić starą malutką – wymysł naszych czasów”
To tylko “najprzyjemniejsze komentarze – było tego dużo więcej.
OK trafia do mnie, że ktoś nie chce dziecku malować włosów i szanuję.
Jednak coś uwiera
Jest jednak małe ale. Takie ale, które nie daje mi spokoju.
Czy Wy drogie mamy głośno krzyczące w dzieciństwie nie chciałyście mieć pięknego różu na głowie? Czy mamy nie farbowały Wam włosów bibułą, pianką czy innym specyfikiem?
Czy nie wylewałyście potajemnie hektolitrów wody utlenionej na wasze piękne i naturalne kosmyki, żeby chociaż trochę je rozjaśnić? – NIE – to pogadajcie z rodzicami – bo może Wam zabronili z jakiegoś powodu..
Naprawdę uważacie, że kolorowe włosy na lato to taka zbrodnia? To ukłon w stronę pedofilii?
Otwieram szeroko oczy i nie wierzę w to co czytam.
Stanowczo protestuję
Ja mówię NIE. Stanowcze nie podciągania tego pod bycie małą lolitką.
Jeśli kiedykolwiek, którakolwiek z moich córek przyjdzie i powie, że chce mieć zielone, różowe, niebieskie czy jakiekolwiek włosy, to jedyne nad czym się zastanowię, to specyfik którego użyję tak, żeby tych włosów nie zniszczył i zszedł po kilku myciach. To samo dotyczy zabaw w malowanie pazokci!
Bo ja chcę, żeby moje dzieci miały masę wspomnień wywołujących uśmiech na ich twarzach. Chcę, żeby na widok zielonych włosów mogły powiedzieć: “a pamiętasz jak mama pozwoliła nam ufarbować nasze włosy?”
To jest zapisywanie książki wspomnień i nie chcę, żeby ta kartka była pusta.
Błagam powiedzcie, że nie jestem nawiedzona i macie podobnie :)?
Jelśli nie macie – to powiedzcie – dlaczego?
16 komentarzy
No, my na razie jesteśmy na etapie pierdylion spinek “mamo, a jak już nie ma miejsca na głowie, to można przypisać spinkę do spinki” 😉 i paznokcie maliny jeszcze peel off 😉
Wszystko zgodnie z wiekiem 🙂
Malujemy *
Ja pamiętam jak byłam mała i farbowałam kosmyki bibułą na czerwono. A jak w sklepie w okresie mistrzostw pojawiły się takie farby w sprayu co zmywały się po jednym myciu – to był szał 😉 ! Osobiście nie zniszczyło mi to życia więc jestem za!
Nie mam niestety córki, ale sama w dzieciństwie malowałam włosy bibułą. Nawet na zielono! Koszmar co? Nie rozumiem zupełnie argumentu o pedofilii, bo róż czy zielony na włosach to raczej nie robienie lolitki… A niszczenie włosów, czy tak naprawdę z czystym sumieniem zawsze idealnie żywimy nasze dzieci, używamy kosmetyków ekologicznych? Raczej nie!
Moj syn zażyczył sobie pomalowania paznokcia, bo widział jak malowałam swoje…cóż miałam zrobić? Wybrał kolor i maznelam mu trzy na malinowy 🙂
Umiar i z głowa we wszystkim 😉
Pomalowałam … na różowo… zielono… fioletowo. Uśmiech małej … moje niespełnione marzenia z dzieciństwa ??. Nie bądźmy ograniczeni umysłowo ??
Uważam że najszczęśliwsze dzieciństwo to takie gdzie można być beztroskim dzieciakiem, który realizuje z pasją swoje fantazje, doświadcza, testuje. Cieszę się że jest nas więcej 🙂
Pamiętam jak gdzieś pod koniec podstawówki/początek gimnazjum podstawiałam się zawsze do mamy gdy farbowała włosy. Oczywiście nie mazała mi całych ale jakiś tam kosmyk smyrneła:-).
Ja póki co nie farbuje ale kupiłam niedawno na życzenie Dusi taki spray. Miewa za tem czasem trochę czerwone włosy (np na sylwestra czy przy sobocie) tylko to po jednym myciu znika 😉
Ja sobie zrobiłam fioletowo różowy colorfulhair w loreal expert, moje córki jak zobaczyły to oszalały, mamusiu my też chcemy, więc pewnie jakaś bibuła pójdzie w ruch.
My też malujemy , corka ma 6 lat marzy byc Rainbow Bash, a mama ktora w dziecnstwie nie mogła malowac….bo,, bedziesz miała swoje lata,, lub ,, głupota,, teraz raz ma niebieskie, raz fioletowe a dzis różowe włosy
XXI wiek, a podejście jak w średniowieczu.
Najlepiej jakby wszystkie dzieci wyglądały tak samo. Pewnie kolorowe włosy dodatkowo podniecają księży, więc lepiej nie kusić losu jeśli dziecko chodzi do kościoła… ??
Ma Pan dzieci? Pozwoliłby Pan im się pofarbować? Najlepiej każde na inny kolor?
Trzeba być nie lada bucem i bezmózgiem przyjmującym wszystko jak leci z mediów mętnego nurtu, żeby przy okazji artykułu o malowaniu włosów posądzić księży o najgorsze.
Ja mojej córeczce pozwoliłam pofarbować włosy w wieku 13-14 lat. Chciała ciemno niebieskie bo co w tym złego ?. Każdy ma prawo wyglądać jak chce i społeczeństwo powinno to zaakceptować. Rozumiem że nie każda mama się może zgodzić ale jeżeli moje dziecko się dobrze uczy to czemu nie pozwolić.
Pani Marzeno, a jakby Pani córka chciała sobie coś wszczepić pod skórę, tak jak niektóre osoby robią, też by Pani pozwoliła, bo “każdy powinien wyglądać jak chce”? Nie sądzę, przypuszczam, że powie Pani, że “wszystko ma swoje granice”. A dla różnych osób te granice są w różnych miejscach. A to oznacza, ze i farbowanie włosów przed osiemnastką u dziecka może być dla niektórych rodziców problematyczne
Ja sama planuje coreczce ufarbowac wlosy bibula. Niedlugo ma urodziny i zazyczyla sobie ze wszystko ma byc w stylu jednorozcow a skoro bedzie miala sukienke jednorozca i opaske na glowe to chce jej lekko wlosy podfarbowac bibula na tego jednorozca