Obiecuję sobie i wszystkim, że już nigdy, przenigdy nie będę oceniać ludzi na podstawie tego, co mówią inni. Nasze nadmorskie wakacje zaowocowały przecudownym i przypadkowym spotkaniem. Poznaliśmy dwoje przecudownych ludzi. Nasza „blogowa” przygoda dopiero się rozpoczęła. Obserwujemy dziesiątki blogów z czystej ciekawości. Czasami komentujemy, czasami do czegoś u siebie nawiązujemy. Piszemy, żeby dzieciaki miały po nas pamiątkę. Piszemy, żeby za parę lat mieć co wspominać. Piszemy, żeby pokazać, że z czwórką dzieci też się da coś zrobić. Są setki blogów parentingowych. Setki nowych blogów powstają. Wśród tych setek, jest kilka perełek, które nam osobiście przypadły do gustu „czytelniczego”.
Pewnego dnia, przeglądając FB znanego bloga, zobaczyłam informację – “jedziemy do Hotelu Senator pod Kołobrzegiem” – wooow – ależ zbieg okoliczności – my też tam, tego dnia będziemy. A co mi tam – raz kozie…itd. – napisałam do nich krótką informację „My też tam będziemy – może jakaś kawka?”. Nie liczyłam na odzew – toż to „sławni” blogerzy – dla początkujących, szarych myszek czasu pewnie nie mają.
Aż tu – ku memu zdziwieniu – wiadomość – „pewnie – chętnie – podaj numer to zadzwonimy i się umówimy na miejscu”.
Następnego dnia staliśmy wszyscy razem na placu zabaw, obserwując nasze dzieci biegające po wszystkim, co dla nich przeznaczone.
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym – głównie o dzieciach, bo to przecież dla nas temat najlepszy i najbliższy.
Okazali się cudownymi ludźmi z jeszcze cudowniejszą i piękną córeczką. Żadnego „co to nie my”, żadnego „my wiemy lepiej”. Zdziwiłam się – bo przecież ciągle w komentarzach pojawiają się pod ich adresem jakieś zarzuty. Najwidoczniej tak już w blogerskim świecie musi być – zawsze znajdzie się ktoś, komu coś pasować nie będzie.
Oboje są zabawni, przemili, uśmiechnięci, życzliwi. Oboje piękni, inteligentni i w naszym wieku.
Nigdy już, przenigdy nie uwierzę w komentarze.
Marysiu i Kubo z Oczekujac.pl było nam niezmiernie miło spędzić z Wami czas. Dziękujemy
Pozdrawiamy
Pan i Pani K
5 komentarzy
Potwierdzam. Jedni z sympatyczniejszych blogerów, jakich miałam okazję poznać. Tylko, że ja nie bardzo wierzyłam w to, jacy są ,,be”. Ale na to potrzeba czasu.
Cieszę się, że spotkanie udane.
Przemiło jest spotkać się w realu…lubię taki spotkania, szczególnie takie spontaniczne..a komentarze..mmmm…im blog popularniejszy tym więcej negatywnych emocji się wdziera niestety…Pozdrawiam
Niestety – zawsze znajdzie się ktoś, kogo ściska szczęście innych… Pozdrawiamy
“Nie oceniać na podstawie tego co mówią inni” – do zapamiętania dla wszystkich 🙂
i tak ma być :)))