Bycie rodzicem czwórki dzieci to naprawdę wyzwanie. To 4 uroczystości urodzinowe w roku. To poprzeczka stawiana coraz wyżej i trening asertywności. To wieczne dylematy, czy urządzać urodziny, czy nie.
My postanowiliśmy w tym roku urządzić je każdemu po kolei.
Maciek miał to szczęście, że urodził się 1 stycznia. Jego jubileusz poszedł na pierwszy ogień.
Przez dłuższy czas szukałam alternatywy dla 10cio latka.
Kulki i plac zabaw nie wchodziły w grę – jak sam mi tłumaczył – jest już na to za duży.
Urodziny w kinie? – spory wydatek i mała atrakcja dla dzieciaków, które do kina chodzą bez okazji.
Urodziny w domu? – moje nerwy mogłyby tego nie wytrzymać.
W końcu po długich poszukiwaniach i dyskusjach znalazłam miejsce, które wydało mi sie idealne.
ESCAPE ROOM Warszawa – miejsce tajemnicze, ciekawe i jeszcze dość mało popularne.
Chwila zastanowienia, małe wahanie i decyzja zapadła. W tym roku urodziny robimy w Room Escape.
W pierwszej chwili myślałam, że to zwykły pokój, w którym nas zamkną i nakażą rozwiązywać zagadki rodem z seriali typu CSI.
Ja będę dzielnym detektywem, który wśród podrzuconych dowodów, znajdzie te właściwe, a tym samym dość szybko wydostanie się z zamkniętego pomieszczenia.
I już na wstępie ogromne zaskoczenie.
Wcale nie zamknęli nas w pokoju. Zamknęli nas w labiryncie pokoi 🙂
Pomieszczeń było kilka. Wszystkie pozamykane. Wszystkie tajemnicze.
Każdy uczestnik musiał wysilić swój umysł do granic możliwości, żeby choć trochę ruszyć do przodu.
Dzieciaki zachwycone i przerażone jednocześnie, nie potrafiły ustać w miejscu. Ilość decybeli wydostająca się z ich ust była niesamowita.
Dwie drużyny, ten sam czas, inne zagadki, inne pomieszczenia.
Emocje sięgnęły zenitu.
Kiedy w końcu po prawie 60 minutach, pierwsza drużyna z uśmiechem i krzykiem wybiegła na zewnątrz, wiedziałam, że to miejsce, to strzał w dziesiątkę.
Wiedziałam, że nigdzie indziej to by się nie udało. Że każde inne miejsce nie dorównałoby zabawie, która zafundowaliśmy dzieciakom w ROOM ESCAPE Warszawa.
Całość przerosła nasze oczekiwania.
Było miejsce na tort, przekąski. Dzieciaki miały gdzie usiąść i grzecznie wysłuchać wskazówek organizatorów.
Nie spodziewałam się, że goście jeszcze przez tydzień będą przeżywali wizytę i zabawę na Inżynierskiej.
Jestem przekonana, że przynajmniej połowa z uczestników swoje własne urodziny, będzie chciała mieć właśnie tam.
Żałowałam tylko jednego – ja tym razem nie wchodziłam do tajemniczych pomieszczeń :(. Tego zaszczytnego przywileju doświadczył jedynie A.
Wpis powstał przy współpracy z ROOM ESCAPE Warszawa – i powstałby nawet bez współpracy, bo to naprawdę fajne miejsce 🙂
5 komentarzy
wow! świetne miejsce!
Byłem w 4 pokojach tej firmy i rzeczywiście.. jest to rozrywka, której każdy powinien spróbować, nie tylko dziecko ale również dorosły. W warszawie jest jeszcze kilka takich miejsc. Mi osobiście do tej pory najbardziej podobał się Team Exit, wiem że też organizują urodziny dla dzieci w warszawie, tylko że podobno ciężko jest z terminami.
Szkoda, że niestety najmłodsi mało wyciągają z takiej rozrywki. Do Piwnicy wzięliśmy córkę lat 7 i właściwie z zagadek miała mało zabawy – jedynie sam klimat pokoju zrobił na niej wrażenie. Wydaje mi się, że jest to rozrywka dla dzieci powyżej 9 lat. Poczekam aż córka dorośnie do 10 lat jak Maciek i też coś takiego jej zorganizuję 🙂
Jakiś czas temu miałam okazję odwiedzić inny, warszawski escape room. W samym centrum stolicy, ma trzy pokoje zagadek 🙂 Z grupą znajomych zdecydowaliśmy się na pokój Gry o Tron – każdy z nas jest fanem tego serialu i książki, więc mieliśmy mnóstwo radości z rozwiązywania zagadek. W ostatniej chwili udało się uciec 🙂
[…] Było genialnie o czym pisaliśmy TU […]
Brzmi bardzo ciekawie. Nie byłam jeszcze nigdy, ale dzieciaki pewnie będą zadowolone jeśli im zaproponuję odwiedzenie tego miejsca. Jak im się spodoba ten escape room to może zrobimy z tego cykliczne wyprawy rodzinne 😀