Urodziny Krysi za 5 dni. Słownie pięć krótkich dni. 24 godziny x 5 dni!!! I co? Pan K wymyślił, że za 3 dni jedziemy do rodziców nad morze! Ciekawe jak tego dokonamy. Miałam takie cudne plany. Urodziny w tematyce Świnki Peppy, przeplatane z Minnie Mouse. Piękny, ręcznie wykonany (przez Pana K) tort (tu jeszcze trwa dyskusja Minnie czy Peppa). Balony, girlandy, plastikowe kubeczki i obrusy utrzymane w tej samej stylistyce. Ooo nie Panie K, nie pozwolę zmienić urodzinowych planów. Zmienimy tylko miejsce.
Po pierwsze – robimy tort.
Zanim weźmiemy się za pieczenie (przepis i pokaz wykonania będą w oddzielnym poście jeśli do takowego pieczenia dojdzie) – kupujemy barwniki do ciast i wszelkie narzędzie potrzebne do jego udekorowania.
OK, to już mamy. Teraz bierzemy się za zakup dekoracji. Internet jak zawsze otwiera przed nami tysiące sklepów.
Najważniejszy i najbardziej pożądany – prezent!
Typów mieliśmy kilka:
Skuter biegowy Janod (tak tak wiem pisałam, że drewniane rowerki biegowe są be – ale jak nie zakochać się w tym cudzie?)
Rowerek biegowy Milly Mally Dragon w różowym kolorze
Kolejna lala – bobas do przewijania i pielęgnowania z masą akcesoriów niemowlęcych (ja zakochałam się w lalkach z niewierzewbociana.pl – przepiękne lalki anatomiczne).
A na koniec – nasz faworyt, cudo – Hulajnoga Mini Micro Baby Seat
Były debaty, kłótnie, przemyślenia. Przymierzaliśmy Krysię do rowerka, który Marcelek posiada (nie było zachwytu). Skuter odpadł niestety ze względu na cenę oraz naszą niechęć do drewnianych pojazdów (choć jest przepiękny).
Koniec końców nasz wybór padł na Mini Micro. Cena też niestety powalająca, ale to pojazd z którego będzie korzystać nie tylko Krysia, ale później pewnie i Hania. Przy dobrych warunkach nawet Marcel się załapie (jeśli Krysia użyczy).
Usiadłam więc do poszukiwań i znalazłam. Jest moje cudo!
OK – jedziemy odebrać. Powstaje tylko jeden problem ( w zasadzie dwa) – dzieciaki muszą jechać z nami, bo ze żłobka już wrócili, a Krysię trzeba do sprzętu przymierzyć (czyt. zobaczy prezent przed urodzinami). Trudno, jak trzeba to trzeba. Jedziemy.
Krysia widzi swoje cudo, siada i już zejść nie chce. Pasuje idealnie. Jest zieloniutka. Piękna. Krysia nieśmiało odpycha się nóżkami od podłoża. Idzie jej całkiem nieźle jak na pierwszy raz.
Kupiliśmy – z jedną tylko różnicą od planu pierwotnego. Zamiast Mini Micro, nabyliśmy Maxi Micro, dodatkowo z siedzeniem Baby Seat. Na Maxi Micro można jeździć do 12 roku życia, więc cała czwórka będzie mogła z niej korzystać. Rewelacja.
Tego dnia Krysia nie pozwoliła już nikomu dotknąć nowego pojazdu. Kąpiel też odbywała się w towarzystwie tego cudu.
Relacja z urodzin za kilka dni
Dobranoc
Pani K
5 komentarzy
Witam! Weszłam zobaczyć konkurs i po przeczytaniu kilku wpisów stwierdziłam że zostaję 🙂 Podoba mi się jak piszesz 🙂
Pozdrawiam
Dziękujemy 🙂 Zapraszamy, dopiero się rozkręcamy. Głowy pękają od ilości anegdot do opowiedzenia. Wylałaś miód na nasze serca.
Masz rację, pisząc że to cudo jest 😉 Pół roku temu też go oglądałam z zachwytem. A córeczkę masz prześliczną! I słodki ma ten kapelusik 🙂
W imieniu córy – dziękujemy 🙂 Hulajnoga robi furorę. A kapelusik – H&M 29,90 🙂 zakochałam się w nim.
Śliczna córuchna! 🙂 Też mieliśmy ostatnio urodzinowy problem w postaci braku czasu, a są w końcu bardzo ważne. Na szczęście wszystko udało się zorganizować na czas. Świetnie piszesz, masz lekkie pióro, podoba mi się!