Jakie jest życie z czwórką dzieci? Wesołe.
Rodzisz pierwsze dziecko. Twoje życie zmienia się diametralnie. Wywraca do góry nogami. Z beztroskiego życia, w którym Twoim głównym zajęciem byłaś / byłeś Ty, nagle stajesz się odpowiedzialny za małego człowieka.
Po jakimś czasie życie się stabilizuje. Wiesz już więcej. Znasz swoje dziecko bardziej. Nie czujesz się wrzucona na głęboką wodę.
Zaczyna kiełkować myśl o kolejnym dziecku, bo przecież już wiesz “z czym to się je”. Myślisz sobie, że dasz radę, bo z pierwszym idzie Ci całkiem nieźle.
Rodzisz drugie i to jest jak grom z jasnego nieba. Nic nie jest tak jak miało być. Twoje dziecko numer dwa jest kompletnie inne, niż dziecko numer jeden.
Pierwsze spało całą noc jak miało kilka miesięcy, drugie ma już prawie rok i nie prześpi ciągiem dłużej niż trzy godziny?
Pierwsze lubiło słoiczki, drugie nie chce na nie nawet spojrzeć?
Brzmi znajomo?
Oczywiście.
Chociaż niektórzy z Was z pewnością to przechodzili i teraz mówią sobie stanowcze nie jeśli chodzi o numer 3.
A ja powiem Wam tak – największą różnicę odczujecie dopiero jak ten numer 3 się urodzi, bo ręce macie tylko dwie. Przy numerze cztery, nie czujecie już nic.
Gdy masz czwórkę dzieci, Twój świat wygląda jak poszarpana książka, pisana przez psychiatrę na silnych lekach antydepresyjnych.
Tak w skrócie.
Gdy dzieci masz mniej, organizację życia masz w jednym palcu. Narzekasz na brak czasu, bo ciągle coś chcą. Ciągle trzeba wozić na różne zajęcia. Przy 4 dzieci owszem, organizacja jest na najwyższym poziomie, ale braku czasu wolnego nie odczuwasz, bo zwyczajnie zapominasz to co takiego jest. Dla Ciebie, każdy dzień kończy się sukcesem, jeśli go przetrwasz i nie zgubisz po drodze żadnego dziecka.
Gdy dzieci masz mniej, czujesz się zmęczona, masz ochotę wyjść i zrobić sobie “dzień dla siebie”. Przy czwórce nie czujesz już zmęczenia, bo jedziesz od rana w trybie zombie i nawet nie pamiętasz jak smakuje kawa, bo zapominasz ją rano wypić.
Gdy dzieci masz mniej, selekcjonujesz najpiękniejsze ubrania i kupujesz nowości w każdym sezonie, przy czwórce modlisz się, żeby młodsza córka nie zauważyła, że te spodnie wcześniej nosił starszy brat.
Gdy dzieci masz mniej, wiesz jak wygląda książka, ba czasami nawet ją przeczytasz i możesz pochwalić się kilkoma na koncie pod koniec roku, przy czwórce jedynym miejscem w jakim możesz sobie coś przeczytać jest toaleta, a i tak zazwyczaj są to składy kosmetyków, które znajdziesz pod ręką, bo książki żadnej znaleźć na czas nie możesz.
Gdy dzieci masz mniej, cieszysz się chwilą ciszy wieczorami, zaraz jak tylko pójdą spać. Starasz się nie hałasować, upajając błogim spokojem. Przy czwórce zawsze jest ktoś, kto nie chce spać. Zawsze jest ktoś kto akurat ma koszmar. Zawsze jest ktoś, komu chce się siku, pić, jeść, przytulić, posiedzieć. A Ty po prostu przytulasz i cieszysz się chwilą.
Gdy dzieci masz mniej, są momenty kiedy w domu panuje idealny porządek. Wszystko jest na swoim miejscu, a dzieci potrafią nawet odłożyć choć niektóre zabawki na miejsce. Przy czwórce bałagan wchodzi tak mocno w życie, że w pewnym momencie go nie zauważasz i masz wrażenie, że jest u Ciebie nad wyraz czysto, jeśli tylko klocki nie walają się po podłodze, a lalki nie leżą na stole.
Gdy dzieci masz mniej wiesz co to żelazko i jak wygląda dno Twojego kosza na pranie. Przy czwórce znasz żelazko z widzenia i spotykacie się czasami przy okazji większych wyjść lub wesel, a dna swojego kosza na pranie nie widziałaś już jakiś czas i masz podejrzenia, że kryje się w nim jakaś czarna dziura, która zasysa każdą wrzuconą skarpetkę.
Gdy dzieci masz mniej, jest duża szansa, że to co ugotowałaś, będzie smakowało wszystkim i nawet jeśli nie dadzą rady wszystkiego zjeść, będą wdzięczni, że tak pysznie gotujesz. Przy czwórce zawsze komuś coś ni smakuje. Ten nie je sera, ten nie je szynki, a ten nie spojrzy na pomidory. Efekt jest taki, że kupujesz tak ogromne ilości pożywienia, przygotowujesz ogromne ilości potraw a oni i tak zjedzą na koniec kanapki.
Gdy dzieci masz mniej, położenie ich spać wieńczy przeczytanie książki, buziak i ewentualne utulenie tudzież położenie się obok. Przy czwórce to logistyczne przedsięwzięcie, bo wszyscy chcą wszystko w tym samym momencie, książeczka zawsze komuś nie pasuje, a do tego masz tylko dwa boki, do których mogą się przytulić. Zazwyczaj wieczorne pójście spać, kończy się fochem któregoś, bo nie trafił na swoją kolej na przytulanie do boku.
Gdy dzieci masz mniej, przeziębienie jest tylko przerywnikiem w normalnym trybie. Kilka dni, max tydzień i po sprawie. W najgorszych przypadkach po dwóch tygodniach wracasz do pracy. Przy czwórce choroby rozwijają się taśmowo. Jedno kończy, kolejne zaczyna. Jak skończy ostatnie, to pierwsze znowu zaczyna mieć katar i tak w kółko. Leczysz ich i czujesz się niczym Syzyf, toczący swój głaz pod górę. Już masz nadzieję, na powrót do normalnego trybu po miesiącu i słyszysz magiczne “mamusiu, boli mnie gardło” i wiesz już, że Twój kamień właśnie stoczył się na dół.
Gdy dzieci masz mniej, cieszysz się na każdy weekendowy wypad. Pakujesz jedną walizkę i ruszacie na podbój świata. Przy czwórce, każdy wyjazd przyprawia Cię o drgawki a pakowanie powoduje torsje. Nawet jeśli starasz się zapakować jak najmniej i tak na koniec zastanawiasz się, czy jak przypniesz torby do dachu to spadną, bo w środku nie ma już miejsca.
Gdy dzieci masz mniej, kładziesz je wieczorem zaraz po kąpieli. Szybkie zabawy w wannie i gotowe. Jak masz niewielką różnicę wieku, to kąpiesz towarzystwo razem. Przy czwórce masz zwyczajnie za małą wannę, a wieczorna toaleta trwa wieki. Musisz obciąć 80 paznokci tygodniowo, przypilnować umycia każdego zęba i sprawdzić czy wiedzą jak używa się mydło. Po dwóch godzinach masz tak dość, że zastanawiasz się, dlaczego dzieci nie można kąpać raz na tydzień i zadajesz sobie pytanie, czy będzie wstyd jeśli będziesz pionierką tej metody.
Jakie jest życie z czwórką dzieci? Straszne?
NIEEEE to wszystko powyższe jest piękne, bo przy czwórce dzieci nie masz czasu zastanawiać się czy inni mają lepiej…..
18 komentarzy
Wesołe wyzwanie, przy odpowiednim podejściu 🙂
Od razu mi lepiej, że dzieci mam dwoje 😉
Musisz byc niesamowitą kobieta skoro sobie radzisz przy czwórce dzieci, ja z jednym nie raz wariuje ☺️
niesamowite to jest to, że ich jeszcze nie zagryzłam :)))
Mam dwójkę i …. kobiety z 4 dzieci chyba “żywcem” powinni brać do nieba 😉
Grunt to odpowiednie podejście i nie przejmowanie się głupotami.
do nieba to nie 🙂 bo siły już tam pójść by nie miały :))) :*
Zazdroszę doskonałej organizacji czasu
O szczerze Cię podziwiam, bo ja szaleję przy jednym. Przy czwórce nie dałabym rady. Jednak dzieci i macierzyństwo nie są dla każdego.
Wesoła ekipa 🙂 Co z tego, że czwórka! Ważne, że wyjątkowa 🙂
Mam dwójkę 🙂 Mąż namawia na trzecie, ale mówię stanowcze nie 😛
Przybijak piątkę 🙂
Za miesiąc na świat przyjdzie dzidzia nr 4
Zgadzam się z powyższym tekstem w 100% i dziękuje – takie wpisy dają nadzieje, że skoro ktoś daje radę to ja też dam!
Pozdrawiam gorąco!
Mam 4 dzieci w przedziale wiekowym 3-10l..
Czytałam ten tekst z zapartym tchem-myśląc przecież to o nas…dokładnie wszystkie sytuacje są identyczne;) Te same odczucia….ale kocham to nad życie 🙂 Pocieszający jest fakt że to nie tylko nasz dom boryka się z tym wszystkim..
Odwołuje wiec wizytę u psychoterapeuty-Nie zwariowalam (jeszcze) …. W środę wyruszamy w daleką podróż karaibska…zaczynam pakowanie:) 12h w samolocie z 4…bezcenne…rownie bezcenne są miny wspolpasazerow gdy się okazuje kto zasiada obok nich ? i to uczucie ulgi gdy lądujemy…tym razem brawa nie są skierowane do pilotow?
Powodzenia droga wspoltowarzyszko tego małego “raju” …
Pozdrawiam…szczesliwa mama ?????
dzięki za ukazanie, jak to wygląda. chyba pozostanę przy dwójce, ewentualnie trójce 😀
Idealny opis mojej rodziny 🙂 Mimo wszystko … Jedt cudownie 🙂
Mam 28lat.4 dzieci. Najstarsze 4lata, najmłodsze 14msc. Dzieci nr2i 3 maja…rowniez 14 miesiecy. Kazdy jeden przyklad znam z autopsji, na wylot 🙂 znalazłam tu pocieszenie po cholernie ciezkim dniu. Wroce. Napewno. Dziekuje :*
Dziękuję za ten wpis, zupełnie jakby to o mnie i o mojej 4 to było. ?
Aczkolwiek u nas na stanie trójka dzieci, ale sytuację u was, to takie jak u nas 🙂 Ahh.. Cieszę się, że nie jestem sama z tak wyglądającym życiem rodzinnym, mimo tego, że czasami bywa ciężko jestem szczęśliwa 🙂 🙂
Mam tylko trójkę i to sami chłopcy wiec wogole jest to proscizna 🙂 szkoda ze nie mohe wiecej zawsze maezyla mi sie czwórka lub 5. Niestety pozostaje tylko przy 3 kochane chłopaki z nimi mam głośno i wesoło