Rodzicu, czy jesteś pewien, że Twoje dziecko wie, co zrobić w razie wypadku? Bez wahania powiesz, że będzie umiało się zachować, jak zobaczy dorosłego, który zemdlał? Wie, jakie kroki podjąć, żeby pomóc?
NIE?
To najwyższy czas o tym pomyśleć!
W grudniu 2016 Volkswagen zlecił przeprowadzenie badania. Zapytano dorosłych, czy umieliby udzielić pierwszej pomocy w przypadku zagrożenia życia czy zdrowia?. „Zdecydowanie TAK” odpowiedziało jedynie 11%! Tylko 11% pomogłoby innemu człowiekowi. Pozostali, nawet nie wiedzieliby co zrobić. Świadomość, że niewiedza i brak umiejętności udzielenia pierwszej pomocy, może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Obawa, że to co gdzieś słyszeliśmy i wydaje nam się, że umiemy, nie wystarczy by uratować drugiemu człowiekowi życie.
Tak zachowują się dorośli. Myślą, kalkulują, planują. Ich beztroska zniknęła wraz z dorastaniem, a spontaniczność odpłynęła jakiś czas temu.
Inaczej sprawa ma się z dziećmi. Ich pęd do poznawania nowości jest niezastąpiony. Nauka przez zabawę, daje ogromne możliwości, a odwaga wspiera wchłanianie wiedzy.
Właśnie to postanowił wykorzystać Volkswagen, który wspólnie z WOŚP, stworzył program Mali Ratownicy. Jego głównym założeniem jest nauka pierwszej pomocy, a w konsekwencji wyrabianie dobrych nawyków, kształtowanie poczucia odpowiedzialności za siebie i innych oraz nauka opanowania w trudnych sytuacjach. Wszystko po to, by budować pewność siebie i zaufanie do własnych umiejętności, o które tak trudno w dorosłym życiu.
Volkswagen chce, by wszystkie dzieci potrafiły udzielać pierwszej pomocy szybko i skutecznie jednocześnie pokazując, że jest to bardzo proste i każde dziecko sobie z tym poradzi. Tu właśnie wkracza “efekt superbohatera”. Przecież posiadanie wiedzy i umiejętności to cecha każdego “superbohatera”. Pomagając, dziecko dostaje “supermoc” czyli umiejętność pomocy innym.
Tyle z teorii, teraz czas na praktykę.
Świnoujście, plaża, słońce, my i dzieci. Weekend. Zabawa. Cudowni ludzie. Pierwsza pomoc. Tak w telegraficznym skrócie wyglądało parę ostatnich dni.
Szybkie “przełamanie lodów”, przybicie piątki z “ciociami i wujkami” i jazda. Zaczynamy naukę.
Hanka – lat 3, Kryśka – lat 5, Marcel – lat 6 – czyli ekipa “superbohaterów”.
Zanim się obejrzałam, moje dzieci rozpoczęły uciskanie klatki piersiowej! Moje Maleństwa sprawdzały drożność oddechową, odchylały głowy fantomów, słuchały “bicia serca” i uciskały klatkę piersiową zgodnie z zasadą “30 na 2”. Malutkie rączki, sprawdzały tętno. Poznały alarmowy numer 112
Byłam niesamowicie dumna z moich bohaterów, a oni byli niesamowicie dumni z nowych umiejętności. Te świecące oczy przy odbieraniu dyplomów ukończenia szkolenia. Te uśmiechy, kiedy zakładały koszulki i peleryny “superbohaterów”. Coś niesamowitego!
To były niesamowite emocje. Dzieci wyjeżdżały ze Świnoujścia bogatsze o wiedzę, empatię i odwagę. My, rodzice wyjeżdżaliśmy mając pewność, że w razie potrzeby nasze dzieci wiedzą przynajmniej jak się zachować.
Miejmy nadzieję, że zaszczepiona w dzieciństwie wiedza, zaprocentuje w przyszłości i te 11%, zamieni się na 100% osób, które zdecydowanie udzieliłyby pierwszej pomocy, nie martwiąc się, że nie podołają zadaniu.
Jeśli chcecie, aby Wasze dzieci wzięły udział w takich szkoleniach, koniecznie sprawdźcie na stronie Małych Ratowników – Volkswagen trasę projektu. Być może już niedługo, strefa Małych Ratowników zawita tam, gdzie akurat Wy będziecie.