Drogi rodzicu,
Chcę wierzyć, że kochasz swoje dziecko ponad wszystko. Ufam, ze zakochałeś się w nim już w pierwszej sekundzie życia po tej stronie brzucha.
Dbasz o nie, przytulasz, robisz wszystko, żeby było szczęśliwe. Starasz się dać mu cudowne życie – naprawdę wierzę, że tak jest.
Kupujesz najlepsze ubrania, dostarczasz najlepsze zabawki. Jesteś prawie idealny.
Zdrowe posiłki, zbilansowana dieta, setki stymulujących rozwój zajęć.
Wszystko po to, żeby Twoje dziecko miało “najlepiej”.
Zjadłbyś każdego, kto choćby próbował zrobić krzywdę Twojemu maluchowi.
Dlaczego w takim razie sam robisz mu to robisz?
Dlaczego sam wywołujesz w nim płacz?
Uczysz samodzielności? – to dlaczego krzyczysz jak rozleje wode, usilnie próbując wcelować nią do kubka.
Uczysz zaradności? – dlaczego pośpieszasz i szarpiesz, jak stara się założyć dzielnie buty na swoje małe stópki?
Uczysz czerpania radości z zabawy? – to dlaczego wydzierasz się niemiłosiernie, bo właśnie przejechał kolanami po błocie w swoich nowych, specjalnie przez Ciebie upolowanych spodniach?
Uczysz szacunku do innych? – to dlaczego podnosisz głos, gdy go upominasz?
Uczysz, że siła i agresja to nie jest rozwiązanie konfliktu? – to dlaczego sam jej wobec niego używasz – szarpanie to też agresja?
Uczysz tolerancji? – to dlaczego wyzywasz swoje dziecko od debili, głupków itd?
Czy myślisz, że Twoje poczucie winy Cię wytłumaczy? Że sam fakt posiadania wyrzutów sumienia, daje Ci prawo do takiego zachowania?
To są Twoje wyrzuty! Twoje poczucie winy! Dziecko ich nie zauważy!
Naprawdę chcesz, żeby rodzic kojarzył mu się ze strachem? Żeby bał się zawołać Cię, jak zbije szklankę?
Rodzicu opamiętaj się!!!
Każda histeria kiedyś minie. Każda łza wyschnie. Każda złość się skończy. Niestety wspomnienia i stracone zaufanie nie znikną.
Kochaj, szanuj, przytulaj, głaszcz – to wszystko zaprocentuje w dorosłym żcyiu.
Zamiast krzyczeć – policz do 10 i przytul – zobaczysz jakie cuda może zdziałać spokój.
Traktuj swojego malucha tak, zeby pod koniec Twojego zycia, w jego wspomnienaich, były tylko dobre chwile.