Szanowny pracodawco,
Niestety mam dla Ciebie złą wiadomość. Będę musiała Cię okłamać, ewentualnie wyznać prawdę i liczyć na to, że zrozumiesz.
Lipiec i sierpień to czas odpoczynku, spokoju i zabawy dla dzieci. Niestety, Ty drogi pracodawco tego nie rozumiesz. Chcąc być przykładnym pracownikiem, złożyłam w terminie wszystkie wymagane dokumenty, pozwalające na udział mojego dziecka w rekrutacji do przedszkoli na dyżur letni. Niestety, nie mogłeś zrozumieć, że ja muszę to wszystko załatwić w godzinach pracy, bo przecież Panie w przedszkolu też w takich godzinach pracują. Nie chciałeś się zgodzić na wolne. Postarałam się więc z samego rana wszystko pozałatwiać.
Niestety o godz 8:30 byłam na liście już 130. Miejsc jest 120.
Złożyłam dokumenty do kilku dyżurujących przedszkoli. Niestety – pech chciał, że moje dziecko nie dostało się do żadnego. Tu nie mają znaczenia punkty, tu nie ma kryteriów. Tu panuje zasada kto pierwszy ten lepszy (pomijając to, że pierwszeństwo mają dzieci uczęszczające do dyżurującego przedszkola).
Przedszkole do którego chodzi moje dziecko nie dyżuruje w wakacje. Z góry więc mam kilka procent szans mniej.
Drogi pracodawco, niestety będę musiała iść na zwolnienie, bo urlopu dwumiesięcznego przecież nie dostanę – co więcej – nawet tyle dni urlopowych nie mam.
Moje dziecko ma dwa miesiące wolne. Ma 4 lata i nie może iść do żadnego dyżurującego przedszkola. Niestety nie płacisz mi tyle, żebym mogła pozwolić sobie na nianię. Rodzice też pracują więc ich pomoc odpada. Wyjazd? Na obóz jest za mały.
Drogi pracodawco, niestety nasz kraj nie pozwala mi być dobrym pracownikiem i rodzicem jednocześnie. Nasz kraj wymaga ode mnie zrezygnowania z pracy.
Co mam zrobić? Czy pozwolisz mi przez dwa letnie miesiące nie pracować? Czy pozwolisz mi zająć się dzieckiem? Czy pozwolisz mi być dobrym pracownikiem?
Ja wiem, że Ty musisz prowadzić interes. Moja nieobecność to dodatkowa praca dla kogoś innego. Zrozum jednak, że ja chcę pracować. Chcę codziennie meldować się w pracy, ale nasze państwo nie chce, żebym to robiła. Nasze Państwo chce, żebym siedziała cicho w domu i liczyła na ich pomoc. Przecież dają takie wysokie zasiłki, więc nie wiem zupełnie o co mi chodzi.
Szanowny pracodawco! Obiecuję, że wrócę do pracy we wrześniu – będziesz na mnie czekał z otwartymi ramionami? Będziesz trzymał moje miejsce i nie oddasz go nikomu? Zrozumiesz mnie jako matkę? Przecież ja chciałam, żeby moje dziecko chodziło do przedszkola, tylko przedszkole ma za mało miejsc.
Drogi pracodawco – bardzo proszę o rozpatrzenie mojej prośby pozytywnie. Jestem przecież dobrym pracownikiem.
Z poważaniem
Rodzic
9 komentarzy
Prześwietny tekst. Bingo, bingo! Szkoda, że nie jest dobry żart…
Sama prawda 🙁 Jak tu żyć??? Ja też chętnie do pracy bym wróciła, bo młodsze dziecko w sierpniu konczy rok. Do żłobka się nie dostał, a gdybym chciała zatrudnić nianie, to na nią i na paliwo, żeby dojechać do pracy, braknie mi wypłaty…. Więc logika mówi sama za siebie….
Dlatego nie mogłam wrócić do pracy. Po skalkulowaniu kosztów przedszkola, żłobka i dojazdów musiałabym dopłacać do inwestycji. Cóż… więc bloguję! Chociaż się dzięki temu rozwijam.
Kiedy mój syn chodził do przedszkola, to z trudem udawało mi się co roku “załatwić” miesiąc wolnego – tylko dlatego, że pracowałam na umowę zlecenie (0 przepracowanych godzin = 0 zł wypłaty)… Z jednej strony zazdrościłam rodzicom na etacie, że mają płatne urlopy, z drugiej – zastanawiałam się jak udaje im się to wszystko ogarnąć…
najlepszy tekst tego bloga
Niestety smutna prawda. Bardzo dobry tekst.
Mam dokładnie taki sam problem, z tym że dzieci trójka, więc jeszcze gorzej. Moje dzieci chorują właściwie co miesiąc, już w tym roku miały dwa razy zapalenie płuc. Za robienie szpagatu łączącego mnie z pracą i domem, za stawanie na głowie, nadrabianie po nocach usłyszałam że STALE mnie nie ma. Napisałam o tym tutaj, polecam. http://www.calareszta.pl/korpo-sieroty/
Bardzo dobrze to ujęłaś Karolina. Państwo chętnie by widziało wielodzietne rodziny, ale niestety nie pomaga nam w normalnym funkcjonowaniu. Pozostaje nam rzeźba i czasem bardzo trudne decyzje do podjęcia.
P.S.1 Nie należę do narzekających bab.
P.S.2 Lubię swoje państwo, dobrze się tu czuję, tylko temat trudny 🙂
Zastanawiałam się ostatnio, jak radzą sobie rodzice których dzieci mają wolne wakacje. Nie wiem co byśmy zrobili gdybym pracowała, pewnie jak Ty na zwolnienie bym musiała iść. Chociaż nasze przedszkole przez miesiąc ma dyżur, więc tylko na ostatnie cztery tygodnie coś by trzeba kombinować.