Staramy się nauczyć nasze dzieci picia wody. Chwilowo z marnym skutkiem jeśli chodzi o dwójkę średnich. Najstarszemu idzie nawet nieźle – w zasadzie to nie ma wyboru, bo dostaje wyłącznie wodę do szkoły. Najmłodsza w butelce ma wodę, więc też specjalnego wyboru nie ma. Średniaki niestety jeszcze całkiem głośno protestują – ale jesteśmy na dobrej drodze.
Przez ostatni miesiąc, dość intensywnie testowaliśmy dzbanek filtrujący DAFI.
Na pierwszy rzut oka – kobiecego oka – fajny bo kolorowy. W swojej ofercie Dafi ma całą gamę kolorów.
Użytkowanie – całkiem proste – wkładasz filtr, nalewasz wodę i gotowe. Lejesz do szklanki prosto z dzbanka. Wygodne „suwaczki” z datą zmiany filtra. Otwór do wlewania wody, bez konieczności zdejmowania pokrywki.
Smak – żadnej różnicy w porównaniu do butelkowanych.
Wydajność – wychodzi o wiele taniej niż kupowanie mineralnej lub źródlanej.
Dodatkowy plus – w czajniku zero kamienia. Przy wlewaniu wody butelkowanej, już następnego dnia pojawia się kamień. Taką przefiltrowaną wodę można również z powodzeniem stosować do żelazka – i kamień nam nie straszny.