Wiecie o czym my rodzicie bardzo często zapominamy? O prostych słowach do naszych dzieci – „Kocham Cię”, „Wierzę w Ciebie”, „Dasz radę” „Uda Ci się”. Niby proste i naturalne, ale jednak często pomijane. Dlaczego o nich zapominamy – bo często uważamy, że dziecko to wszystko wie. Przecież moje dziecko wie że go kocham, wie że w niego wierzę…a niby skąd ma to wiedzieć, skoro o tym nie mówimy. O tym co fajnego zrobiło, mówimy naszym znajomym, rodzinie, przyjaciołom – a musimy dopilnować, abyśmy przede wszystkim powiedzieli to naszemu maluchowi. “Dodatkowo, rodzice często obawiają się, że chwaląc dziecko, wychowają je na zarozumiałe i egoistyczne. Oszczędnie używają słów wyrażających miłość, wsparcie i docenienie, by nie „rozpuścić” własnego malucha. Tymczasem takie proste słowa sprawiają, że nasze dzieci są radosne i potrafią podnieść się po wszelkich porażkach”. Dają do zrozumienia dzieciom, że są kochane i mają wsparcie w najbliższych. Stają się silne i odporne na niepowodzenia. Dziecko, które często słyszy takie komunikaty, wyrasta na silnego, dowartościowanego człowieka z dużym poczuciem własnej wartości.
Sama kiedyś doceniłam wagę tych słów. Nasze najstarsze dziecko brało udział w turnieju karate. To był jego pierwszy turniej. Walczył zaciekle, aż nagle otrzymał bolesny cios w najbardziej czułe miejsce. Złożył się na macie. Przerwano walkę. Maciek nie chciał już wracać na matę. Serce matki się krajało. Podpowiadało – przytul go, powiedz że już jedziecie do domu i nie walczy dalej. Rozum natomiast mówił, że jeśli nie wróci na matę, będzie zawiedziony. Będzie żałował i obwiniał siebie, bo wiem jak ważny dla niego samego jest ten pierwszy turniej. Zebrałam się w sobie i mimo protestów babci i zdziwienia Pana K (to on zawsze jest ten twardy), powiedziałam młodemu – „dasz radę”, „ból minie, a Ty wejdziesz tam i dokończysz walkę – wierzę w Ciebie i kocham Cię”. Chwila zastanowienia i wrócił – dokończył walczyć i zdobył medal. Nawet nie macie pojęcia jak szczęśliwy był i jak bardzo cieszył się z tego, że ktoś w niego uwierzył, a nie poklepał po głowie i stwierdził, że trudno – nie dałeś rady.
Pamiętajcie drodzy rodzicie, nasze dzieci chłoną słowa jak gąbki. Jeśli będziemy często powtarzać takie słowa, nasze dzieci łatwiej wejdą w dorosłe życie, bo będą pewne siebie (nie mylić z zarozumiałe) i silne.
2 komentarze
So very true 🙂
Słowa to jedno, czyny drugie. Ja niemal codziennie słyszę od synów “Tatusiu kocham Cię”, po czym odpowiadam, że “też Was chłopaki kocham” i duuży przytulas. Dzieci zwłaszcza małe trzeba chwalić, bo skąd mają wiedzieć, że zrobiły dobrze?