Matka – urządzenie wielofunkcyjne. Jest kucharką, sprzątaczką, budzikiem, lekarzem, nianią, pielęgniarką, stróżem, fotografem, doradcą, szoferem, organizatorką przyjęć osobistym asystentem, księgową, bankomatem, pocieszycielką w jednej osobie.
Matka zawsze gotowa do działania i do zrobienia wszystkiego, by jej dzieci były szczęśliwe.
Pójdę dalej – matka wielodzietna to mistrz logistyki, planowania czasu i rozciągania go.
Matka wielodzietna to zaprawiony w boju żołnierz, który każdego wieczoru wychodzi cało z pola bitwy.
Dlaczego więc większość pracodawców dostaje dziwnego kołatania serca, dowiadując się ile mam dzieci.
Dlaczego żyją nadal stereotypami matki umęczonej, wiecznie szukającej wymówek by urać się do domu?
Matka wielodzietna to jeden z lepszych kandydatów na miano pracownika miesiąca:
Po pierwsze – matka wielodzietna dzieci ma już tyle, że kolejny urlop macierzyński jej nie grozi. Przecież tak samo jak dba o dzieci, dba również o własne zdrowie psychiczne i kolejna rozdarta twarz w domu nie wpłynęłaby na nie kojąca
Po drugie – matka wielodzietna to mistrz logistyki, planowania i zaginania czasoprzestrzeni. Spróbujcie kiedyś w godzinę wstać, ubrać siebie, dzieci, nakarmić je, a w drodze do pracy odwiedzić kilka placówek edukacyjnych, zaprowadzić po kolei każde dziecko w asyście pozostałych pociech i jeszcze wyrobić się na czas do pracy.
Po trzecie – matka wielodzietna to mistrz ogarniania chaosu. Skoro jest w stanie poradzić sobie z hordą rozwścieczonych kilkulatków, to równie dobrze poradzi sobie z rozwścieczonym klientem
Po czwarte – matka wielodzietna szanuje pracę i dba o nią. Wie, że wykarmienie dorastającej sfory pochłonie równowartość kilku całkiem niezłych samochodów, więc zaspokojenie ich potrzeb jest dla niej priorytetem.
Po piąte – matka wielodzietna jest mistrzem negocjacji. Psychicznie zaprawiona z dziećmi, powtarzającymi te same wyrazy i mówiącymi wciąż NIE, NIE, NIE, jest w stanie przekonać nawet najbardziej opierającego się kontrahenta – to dla niej bułka z masłem zagryzana chlebem powszednim.
Po szóste – matka wielodzietna ma jeszcze tatę tej bandy (no dobra czasem nie ma, ale piszę o sobie). Nie straszne są nam wywiadówki, imprezy, przedstawienia, choroby – jest nas dwoje – możemy się podzielić. Mamy babcie, dziadków, znajomych. Matki wielodzietne potrafią zorganizować pomoc w mgnieniu oka i wykonać swoje zadanie na czas.
Dlaczego więc, na wiadomość o liczebności naszej rodziny, potencjalny pracodawca zaczyna ocierać czoło z drobinek potu.
Stereotypy gonią nas na każdym kroku. Dopóki ktoś nie zacznie myśleć inaczej, nie wyciągnie ręki w naszą stroną, matki wielodzietne będą nadal w jednym worku z napisem: UMĘCZONE BEZROBOTNE
6 komentarzy
Matka to perpetum mobile, mimo że nie spypia zbyt wiele nadal działa 😉 Niestety pracodawcy nadal uważają, że kobieta posiadająca potomstwo powinna siedzieć w domu. Przykre ale preawdziwe
właśnie z tym staram się walczyć…. z tym dziwnym przekonaniem, że matka nie da rady…
Mam czasem wrażenie, że matka (szczególnie wielodzietna!) mogłaby za całe korpo pracować.
Szkoda, że tylu pracodawców nadal postrzega matki jako te, które ciągle będę brać zwolnienia, a w pracy będą odsypiać zarwane nocki…;)
A ja jak szukałem pracy napisałem niemal podobnie, ale o Ojcach… czy to przypadek, że rodzice są najlepszymi pracownikami na świecie?
Proponuję obejrzeć film “JAK ONA TO ROBI” ? genialnie pasuje do tego tekstu!!❤