Wiecie, jakie jest najczęściej zadawane mi pytanie? “Skąd masz na to czas?”. Na usta ciśnie mi się wtedy – “nie mam”. Tak naprawdę nie mam na to zupełnie czasu. Mój dzień to pęd. Nie potrafię się zatrzymać. Jestem w ciągłym biegu. Nie umiem żyć wolniej.
Nasz dzień rozpoczyna się ok. 6 i trwa nieprzerwanie do 2 czasem 3. Wracam z pracy po 18. Całuję dzieciaki, przytulam bawię się i nadrabiam ten dzień spędzony w murach korporacji.
Każdy w życiu dokonuje wyborów. My wybraliśmy taką drogę. Pracować musimy – nikt nam nic za darmo nie da. Mamy czwórkę małych dzieci. Czwórkę totalnie zależną od nas. Nie mogę sobie pozwolić na siedzenie w domu. Nie mogę być mamą “domową”. Oboje musimy pracować.
Każdego dnia zastanawiam się dlaczego doba nie ma kilku godzin więcej. Kilku małych godzinek, które pozwoliłby mi na ogarnięcie się. Posty piszę nocą – tylko wtedy mam czas i możliwość. Każdy weekend staramy się wykorzystać maksymalnie. Każdą chwilę spędzić razem. Dzięki temu doceniamy ten czas, każdą wspólną sekundę. Dla nas nawet oglądanie serialu razem, jest przecudowną chwilą, którą delektujemy się niczym najlepszym posiłkiem w restauracji z gwiazdką Michelin.
Mimo tego pędu i braku czasu na samą siebie, ja wcale nie chcę inaczej żyć. Ja wcale nie chcę nic zmieniać. Wielodzietność to jednak fajna sprawa.
Chociaż nasze dni SA praktycznie takie same, czasami mamy wrażenie, że dopadł nas “dzień świstaka”, nam się to podoba.
Zawsze śmieszy mnie wyraz twarzy rozmówcy, gdy dowiaduje się, że mamy 4 dzieci i to z własnego wyboru. Można z niej wtedy wyczytać przerażenie, współczucie i rozbawienie.
I dobrze – ma racje, bo:
Wielodzietność może przerażać – kto normalny decyduje się w obecnych czasach świadomie na tyle dzieci?
Wielodzietności można współczuć – przecież zabraknie czasu na imprezy, wyjazdy i robienie “co się chce”.
Wielodzietność może bawić – co za idiota zakłada się taka “pętlę” na własną szyję?
Drogi rozmówco, zauważ jednak, że to nas rano budzą te małe rączki i buziaki. To my zawsze mamy się do kogo przytulić. To my mamy dla kogo się starać. To my słyszymy codziennie “kocham Cię mamo/tato” i to wystarczy by żyć tak właśnie jak my żyjemy. Nie oceniaj nas po ilości dzieci, bo to tak jakby bezdzietnych mierzyć tą samą miarą i wychodzić z założenia, że wszyscy nie lubią i nie chcą dzieci, a zupełnie nie brać pod uwagę, że ich nie mogą mieć.
12 komentarzy
A ja Wam tej wielodzietności zazdroszczę! 🙂
nooo to czas sie do “roboty” zabrać 🙂
Fajnie i mądrze napisane. I…wyglądacie uroczo w takiej gromadzie 🙂
Wy wiecie że ja Was podziwiam 😉 I to jedyne co mi się cisnie na usta i jedyny wyraz twarzy jaki mam 😉
Świetna uśmiechnięta rodzinka, ja mam na razie dwójkę dzieciaczków ale kto wie może jeszcze jakieś, kiedyś:) Jesteś po prostu świetnie zorganizowaną mamuśką i dlatego ogarniasz wszystko.
Pozdrawiam
http://www.fstaszkowelove.pl
Mam tak samo. Też czworo. I jest najlepiej na świecie. Nie zmienilabym tego na nic. Pozdrawiam
Uwielbiam kobiety, które mają na wszystko czas – a raczej, nam się wydaje, że tak jest. Bo czasu w ciągu dnia mamy przecież po równo 24h. Ileż można mocy czerpać od takiej kobiety, napawać się jej zapałem i zarażać chęcią do działania.
Dlatego koniecznie muszę Cię kiedyś poznać 🙂
Ależ bedzie mi niezmiernie miło 🙂 zapraszamy 🙂
Ależ bedzie mi niezmiernie miło 🙂 zapraszamy 🙂
Może dane mi będzie kiedyś poczuć jak to jest nie miec czasu z 4 dzieci 😉 Marzę o tym 🙂 Na razie nie mam czasu z dwójką 😛
Ja mam 26 lat i 3 wspaniałych synkow i nie żaluje tego 🙂 narazie nie pracuje bo najmlodszy ma dopiero rok i narazie jak mam jak to chce z nimi w domu byc przypilnowac i zeby mieli mnie na kazde zawołanie. Ale jak widze kogos znajomego i sie zapyta co u mnie i powiem ze mam 3 synow to robia wielkie oczy ze taka mloda jestem ze pewnie zmarnowalam sobie zycie bo moi rowiesnicy dopiero mysla o dzieciach ale ja zawsze mowie ja chcialam i mam i nikomu do tego. Jestem dumna ze ich mam i nie zaluje zadnej chwili ze nie chodzilam po dyskotekach klubach imprezach ze wolalam siedziec w pieluchach. Po prostu ich Kocham
fajna rodzinka , ja mam dwóch synów i myślimy o kolejnego bobasa a czy nam się uda czas pokaże 🙂 pozdrawiam.