Tak bardzo nie chce Ci się wstać rano. Jednak zmuszasz się i podnosisz z łóżka. Myjesz zęby, pakujesz książki. Mama robi Ci śniadanie. Wkładasz je do plecaka. Idziesz.
Niechętnie mijasz kolejne ulice. Docierasz do szarego budynku.
Wchodzisz.
Zanim zdejmiesz kurtkę w szatni słyszysz: “hej pedale, jak Twój chłopak”?
Ignorujesz, idziesz dalej.
“Hej, cioto – gdzie Twoja tęczowa flaga?”
Zaczynają się lekcje. Przez 45 minut masz spokój. Do następnej przerwy.
Wchodzisz do toalety. Za Tobą 3 dobrze znane Ci twarze.
“Nie chcemy pedałów w naszej szkole, spier….. bo Cię zaj…”
Uderzają Twoją głową o ścianę i wychodzą.
Obolały wychodzisz i wracasz do klasy.
Jeszcze tylko 3 lekcje. Jeszcze tylko kilka godzin. Przetrwasz. Dasz radę.
Wracasz do domu. Wszystko wraca do normy. Robisz lekcje, Mama wraca z pracy. Rozmawiacie trochę. Skarżysz się na kolegów, że nie dają Ci spokoju. Mama pociesza, że przejdzie im. Porozmawia z Panią dyrektor, jak tylko będzie mogła wyjść wcześniej z pracy.
Ty wiesz, że nie chcesz tam wrócić. Że nie dasz rady. Nie wytrzymasz tam kolejnego dnia.
Rano udajesz przeziębienie. Mam lituje się nad Tobą i pozwala Ci zostać.
Wychodzi o pracy, a Ty siadasz i piszesz list. Taki od serca.
Przepraszasz w nim mamę, za to co zrobisz. Obiecujesz, że kiedyś znowu się spotkacie i beziesz na nią czekał.
Pozdrawiasz kolegów – tych, którzy stali po Twojej stronie.
Listujesz Tych, którzy Cię gnębili.
Zostawiasz go na biurku.
Bierzesz krzesło i sznurek. Przywiązujesz go do sufitu. Stajesz na krześle. Trzęsiesz się, bo boisz się tego co za chwilę nastąpi. Wiesz, że nie masz innego wyjścia. Wiesz, że inaczej to nigdy się nie skończy. Zakładasz sznurek, jeden krok do przodu. Żegnajcie. Teraz już będziesz miał spokój. Teraz już nikt Cię nie skrzywdzi.
To nie jest dramat literacki. To zdarzyło się naprawdę.
TO DZIEJE SIĘ DOOKOŁA NAS
To dzieje się nadal.
Ten chłopiec miał 14 lat. Miał na imię Kacper.
Był gnębiony w szkole bo był gejem.
Powiesił się w pierwszym tygodniu września. Nie wytrzymał.
Dwa lata temu podobna historia zdarzyła się w Bieżuniu. Tam życie odebrał sobie gnębiony 14-letni Dominik.
O ilu sprawach nie wiemy?
Ile dzieci jest nadal gnębionych? Ile z nich rozważa ostateczne rozwiązanie?
Dlaczego w dzieciach jest tyle nienawiści? Przecież nie rodzą się takie. To my rodzice je tego uczymy.
Oglądasz wiadomości i złościsz się na politykę – krzyczysz: “Wy pedały jeb….” – obok siedzi Twoje dziecko, wpatrzone Ciebie jak obrazek. Przecież skoro rodzic tak mówi, to nic złego.
Jedziesz autem, jakaś Pani zajeżdża Ci drogę, drzesz się: “Ty gruba świnio, uważaj jak jedziesz!!”. Twoje dziecko na tylnej kanapie nie widzi w tych słowach nic złego, przecież rodzic też je wypowiada.
W telewizji mówią o “paradach równości”, Ty kwitujesz krótko: “Pedały jeb… jeszcze na ulice wychodzą”.
Dzieci nie rodzą się złe. My je złymi tworzymy. Czasami zupełnie nieświadomie, czasami po prostu sami jesteśmy źli.
NAUKĘ WYNOSIMY Z DOMU
Szacunek i tolerancję wynosi się z domu. Tego nikt nie nauczy na zajęciach. Tego nikt nie wytłumaczy w podręcznikach. Tego uczymy się z życia.
Dzieci są okrutne – to prawda, ale to nasza rola to okrucieństwo zwalczyć.
Twoje dziecko opowiadając Ci o tym co działo się w szkole, mówi:
“Wisz i ten grubas, Jasiek, powiedział temu debilowi…..”
Właśnie w tym momencie, Tobie powinna włączyć się czerwona lampka. TO najlepszy moment na rozmowę, o różnicach w wyglądzie, zachowaniu, poglądach.
To idealny moment na powiedzenie STOP. Bo z tak niewinnych słów, może potem powstać właśnie: “Ty pedale”.
Drodzy rodzice, uczcie swoje dzieci szacunku do drugiego człowieka. Pokażcie co to jest tolerancja. Nie wskazujcie palcem odmienności.
Pomyślcie, a co Wy byście zrobili, gdyby Wasze dziecko było gejem/lesbijką?
Ja? Nic. Po prostu cieszyłabym się jego/jej szczęściem, bez względu na wybory i pomogłabym przejść najtrudniejsze momenty w życiu. Bo życie jest właśnie po to, żeby się nim cieszyć.
1 comment
Mądrze napisane. Żeby wszyscy rodzice mieli w sobie taką mądrość i uważność, jak Ty…