Robisz to źle!
Stosy poradników, tysiace magazynów.
Wertujesz strony.
Przeglądasz kolejne rozdziały.
Szukasz informacji, natchnienia, pocieszenia.
Uczysz się jak wychować mądre / zdolne / odważne / idealne / fantastyczne / niesamowite / najlepsze dziecko.
Kujesz na pamięć jak mantrę. Starasz się zapamiętać najważniejsze informacje.
Szukasz odpowiedzi u wujka Google.
Podpytujesz znajomych.
Nic z tego!!!
Nikt nie da Ci gotowej recepty.
Nikt nie pomoże Ci w wychowaniu.
Nikt nie sprzeda patentu na najlepszą metodę.
Dlaczego? – Bo nie wszystko co jednym się sprawdziło, sprawdzi sie i Tobie.
To jest Twoje własne życie, Twoje dziecko, Twoja rodzina i Twój własny wybór.
Nie bądź szczurem doświadczalnym dla tysięcy psychologów.
Chcesz – karm piersią, nie chcesz – nie karm piersią.
Chcesz spać z dzieckiem? – śpij!
Chcesz dać czekoladę? – daj!
Nie oglądaj się na innych!
Nie wierz w żadne złote porady. Nie kieruj sie żadnymi instrukcjami!
Popatrz na poradniki sprzed lat – podawanie dzieciom cukru było normą i zalecane. Teraz – kto by pomyślał. Podobnie jest z poradami naszych czasów. Może się okazać, że za parę lat będą już nieaktualne, a Ty kierując się nimi, będziesz załamany bo nie zadziałały.
Żadnego człowieka nie da się wychować zgodnie z jedną instrukcją.
To nie jest układanka, do której wystarczy obrazek, żeby ją poskładać. To jest bardzo skomplikowany mechanizm, który tylko rodzic jest w stanie rozgryźć i pora się z tym oswoić.
Osobiście nie wierzę w żadne porady, instrukcje i teorie rodem z matplanety.
Już dawno założyłam, że jeśli moje dzieci są zdrowe, nakarmione i szczęśliwe, a przy Tym bezpieczne, a ja pozwalam im się bawić, kłócić, nudzić to jestem taką mamą, jaką właśnie potrzebują.
Dzieciaki jak ni potrzebują po prostu zdrowego rozsądku rodzica. Nic więcej.
Dziesiątki zajęć, setki pomocy naukowych, tysiące ćwiczeń wspomagających myślenie kreatywne / logiczne / przestrzenne czy jeszcze jakie nam przyjdzie do głowy. Mówię NIE.
Rozsądek, instynkt i zabawa – tak chcę przeżyć swoje rodzicielstwo. Chcę się nim bawić tak, żeby moje dzieci za kilkanaście lat mogły powiedzieć – dzieciństwo było zajebiste!!!
Z całym sercem polecam. Zaufajcie sobie i waszemu rozsądkowi.
Porzućcie poradniki.
4 komentarze
Cudowny tekst. Tylko, że tak mało rodziców rozumie, o co w tym chodzi. Bardzo często jest tak, że rodzice właśnie chcą, żeby ich dziecko wpisywało się w jakieś ramy, bo wtedy można łatwiej go tam dopasować, ulepić, wyrzeźbić. Jest też prototyp, więc można zweryfikować, czy robimy dobrze, czy źle. Tak mało ufamy własnemu instynktowi i rozsądkowi, że potrzebujemy tych instrukcji i wytycznych. Żeby zawsze móc się upewnić…. I właśnie pytanie, skąd taka mała wiara w siebie tych rodziców??
Sto procent racji. U nas moja intuicja co do syna sprawdza się w 99% 🙂
Nawet nie wiesz jak się z Tobą zgadzam. Każda matka powinna słuchać swojej intuicji i wychowywać swoje dzieci według własnego uznania. A wszelkie poradniki i złote rady odłożyć na bok.
A teraz wydrukować i powiesić na lodówce w centralnym miejscu. TAK TAK TAK!!! 🙂