Dzisiaj będzie „poradnikowo”, czyli jak wybrać prawie idealny rowerek biegowy.
Nad biegówką zastanawialiśmy się na krótko przed 2 urodzinami Marcelka. Wytypowaliśmy go jako prezent idealny, właśnie na taką okazję. Pan K jak zawsze zasiadł do komputera i wertował tysiące grup dyskusyjnych, stron i opinii na ten temat. I tak wspólnie znaleźliśmy „gwiazdę” i taką właśnie „gwiazdę” zakupiliśmy. Nasz wybór padł na Milly Mally Dragon.
Lekki, zgrabny i idealnie dopasowany do dwulatka. Posiada płynną regulację kierownicy i siodełka. Miękkie siedzisko, piankowe koła, waga tylko 3 kg. Cudo.
Marcel wsiadł i już zejść nie chciał. Śmiga na nim już drugi rok i choć na 3 urodziny dostał już „dorosły rower”, nadal nie może rozstać się ze swoją „czerwoną strzałą”.
Mankamentem naszego „ideału” są jednak dwie rzeczy:
– zbyt delikatne błotniki (można je zdjąć i po problemie),
– toporna manetka hamulca, nie do ruszenia przez malucha (Marcel i tak używa do hamowania własnych butów więc hamulec jest zbędny).
Dla wszystkich rodziców poszukujących rowerka prawie idealnego i zastanawiających się nad wersją drewnianą, mam kilka rad i argumentów za „naszą wersją” pojazdu.
Po pierwsze – rowerek drewniany jest zwykle nieco cięższy od metalowego. To ważne, bo nasze maluchy będą się uczyć jak utrzymywać równowagę, a ciężki rowerek im to nieco utrudni.
Po drugie – drewniane części przy upadku mogą niestety uszkodzić się i stwarzać zagrożenie wbicia się drzazgi w ciało naszego skarbu.
Po trzecie – rowerek drewniany nie ma płynnej regulacji siedziska, a kierownica zazwyczaj regulacji nie ma wcale. Przy wersji z drewna do regulacji wysokości siedzenia służą dziurki. Niestety nasze pociechy nie rosną równomiernie i nie da się wstrzelić idealnie wzrostem do „dziurek”.
Te trzy argumenty, naświetlone nam zresztą przez sprzedawcę w jednym z salonów rowerowych, przekonały nas do zakupu metalowej wersji.
Do rowerka trzeba oczywiście dokupić kask (zakup nie jest obowiązkowy, ale wtedy istnieje duże prawdopodobieństwo, że mleczaki wypadną wcześniej, a plastry i bandaże będziemy kupować w aptece hurtowo). Kask musimy przymierzyć, sprawdzić, podotykać itd. Nie polecam kasków za 15 zl z hipermarketu (choć lepsze to niż nic) bo ochrona żadna, a do tego główka malucha poci się niemiłosiernie. Takie kaski często też „zalatują” topionym styropianem i plastikiem. To musi być bezpieczny, dobry wyrób i dopasowany sprzęt. Większość kasków powyżej 50 zł posiada już płynną regulację dociskową w części potylicznej oraz regulację pasków pod brodą. Kask wedle upodobania można okleić naklejkami odblaskowymi oraz naklejkami fluorescencyjnymi. Dodatkowym zabezpieczeniem może być kamizelka odblaskowa.
Przed zakupem rowerka biegowego rozważaliśmy również zakup takiego trójkołowca. Pożyczyliśmy takie cudo od znajomych i szybko oddaliśmy. Wszystkie tego typu pojazdy mają zazwyczaj pedały przy przednich kółkach. Dwuletni malec nie da rady pedałować. Spróbujcie na większej wersji takiego rowerka. Ciężko jest pedałować z nogami wyprostowanymi przed siebie (da się, ale jest to męczące). Po chwili dziecko zaczyna traktować taki rowerek jak siedzisko, które rodzic pcha. Gdzie tu sens? To tak samo jak dziecię w wózku siedzi. Jeśli już chcemy kupić trójkołowiec, to polecam takie z łańcuchem i pedałami pod siodełkiem (tak jak w „dorosłych rowerach”)
Fajnym rozwiązaniem dla dwu-trzylatka jest też hulajnoga na trzech kołach. Mi do gustu przypadła Mini Micro Baby Seat z siedziskiem dla młodszego dziecka. To rewelacyjna alternatywa rowerka biegowego. Niestety cena wysoka, ale pojazd wart uwagi.
Przy każdym zakupie należy pojechać i naszego małego użytkownika do pojazdu „przymierzyć”, bo kupowanie w „ciemno” zazwyczaj kończy się zwrotem sprzętu do sprzedającego. Dziecko musi siedzieć na siodełku, dotykając pełnymi stopami do podłoża.
Czy wybierzecie rowerek biegowy, trójkołowy czy hulajnogę, pamiętajcie o kasku i spędzajcie czas z Waszymi pociechami, bo to dla nich najlepszy prezent.
Dobranoc
Pani K
PS.: Powyższy wpis jest moją i tylko moją opinią (i Pana K też).
10 komentarzy
Cóż za bieg okoliczności, że w miniony poniedziałek o tym samym rowerku pisała Anka…
Po pierwsze – w życiu nie widziałam Bloga p. Ani (mniemam, że chodzi o Anna Sławeta bo taki komentarz dała Pani na FB). Zajrzałam na niego dzisiaj i nadal nie widzę związku. Nasz rowerek ma dwa lata. Wersja p. Ani jest nowa. Prawie codziennie odpowiadam na FB grupach jak kupić dobry rowerek (proszę zajrzeć do grup tam są moje wypowiedzi). Dzisiaj postanowiłam zebrać to w jedną notatkę, bo może się komuś takie coś przyda. Rozumiem, że o rowerkach nikt inny nie napisał wcześniej? Cały tekst jet moją własną opinią nt rowerków i moim doświadczeniem zdobytym przy 4 dzieciaków. Czytałam tekst p. Ani 2 razy – i nie widzę żadnego podobieństwa. Cieszę się jednak, że zagląda pani na naszego bloga i czuwa. Pozdrawiam serdecznie
Czy ja mówię o powiązaniu jakimś? Napisałam wyraźnie “Zbieg okoliczności”. Czytanie ze zrozumieniem się kłania. 😉
Sarkazm i ironia na najwyższym poziomie. Niech i tak będzie. Chyba na tym polega “przyjaźń” między blogującymi mamami. No cóż, ja się dopiero uczę. Pozdrawiam
Przymierzać się niedługo będziemy do kupna rowerka biegowego, pewnie nasz wybór padnie na coś podobnego do “czerwonej strzały” 😉
Pozdrawiam, Siostra Polka 😉
Polecam też zastanowić się nad Mini Micro. Właśnie dzisiaj nabyliśmy dla córci. Cudo.
rowerek bardzo mi się podoba i właśnie takie chciałabym kupić dla całej gromady. Proszę tylko napisać gdzie i za ile?
Nadal bardzo fajnie się Was mili Państwo “czyta”
Pozdrawiam
Wczoraj trafilam z dzieciowomi na waszego bloga i chyba juz tu zostanę, bo dobrze się was czyta 🙂 co do rowerka to mogę polecić kinder Kraft metalowy, bo nie dość ze nie drogi i całkiem nieźle wykonany, to nadaje się i dla mniejszego dziecka i większego bo przekładając ramę można z 10 calowego zrobić 12 🙂
Miło nam 🙂 zapraszamy serdecznie 🙂
Świetny,wyczerpujący artykuł z którego można dowiedzieć się wszystkich informacji na temat tego rowerka i rzeczach używanych w ramach bezpieczeństwa naszych małych kierujących ten pojazd,myślę że sprzedawca mnie nie zaskoczy niczym bo wiem już to co chcę wiedzieć.Pozdrawiam.