Takie małe jak dziś, nasze dzieci nie będą już nigdy pomyślałam. Wzięłam do ręki telefon, jak zawsze przesunęłam palcem po ekranie. Otworzyłam Facebooka i spojrzałam leniwie co słychać w wielkim” świecie.
“Masz wspomnienia” widniało w powiadomieniach.
Kliknęłam, bo lubię oglądać zdjęcia sprzed kilku lat.
Pojawiło się zdjęcie Marcela i Krysi. Zrobione 4 lata temu.
Marcel z okrągłymi policzkami i zabójczo niebieskimi oczami siedzi na huśtawce. Za nim dzielnie trzyma się mała Krysia. Miała wtedy 9 miesięcy. Nie potrafiła jeszcze stać. Siedzi i z uśmiechem na twarzy, dzielnie trzyma się rączek huśtawki.
Wpatrywałam się chwilę z rozrzewnieniem.
Cudownie jest wrócić do takich beztroskich chwil.
Nagle zdałam sobie sprawę, ze nie pamiętam.
Nie pamiętam jak było tacy mali.
Ma to na zdjęciach, mogę wrócić do każdego momentu ich życia na fotografiach, ale nie pamiętam jak to było trzymać małą Krysię na rękach. Jaki miała głos. Jak nieporadnie Marcel zaczynał mówić. Jak zabawnie Maciej stawiał pierwsze kroki. Jak mocno płakała przy kolkach Hania. Ja wiem, że tak było, ale w mojej głowie nie ma szufladki w której były takie wspomnienia. Gdzieś się schowała. Gdzieś uciekła. Wspomnienia są zamazane i czasem nie mogę przypomnieć sobie z którym z dzieci miałam konkretne sytuacje.
Za bardzo skupiłam się na TU i Teraz. Za mocno starałam się dążyć do postawionych sobie celów.
Spojrzałam jeszcze raz na ich zdjęcie i zamknęłam oczy.
Obrazki powoli zaczęły wracać. Zapach przeszłości, lekko drażnił moje zmysły.
Przypomniałam sobie noszenie księżniczki na rękach. Marudzenie księcia bo starszy brat nie chce się z nim bawić. Przypomniałam sobie wszystko.
Potrzebowałam chwili, by uporządkować w głowie swoje wariujące myśli. Z całej siły starałam się przypomnieć sobie jak najwięcej.
I właśnie dziś. Właśnie teraz, postanowiłam zatrzymywać te chwile na dłużej.
Skupić się na zapisaniu w głowie takich małych szczegółów.
Celebrować każdy ich uśmiech. Wpisywać na stałe do mojej pamięci. Cieszyć się małymi krokami. Zapamiętać wszystkie “pierwsze razy”.
Przyszłość i tak się wydarzy, bez względu na to czy chcemy czy nie, a takie małe jak dziś, nasze dzieci nie będą już nigdy.
1 comment
Popłakałam sie ? i tak z rana ech… wspomnienia ☺