Narodziny dzieci, najcudowniejsze chwile, radość, miłość, emocje…i koniec intymności, romansu i żaru…nic podobnego.
Po przyjściu dzieci na świat, nasz “romans” może nadal trwać. Jeśli tylko podzielimy nasz czas i energię, uda nam się utrzymać także gorącą miłość z partnerem. Oczywiście, obowiązki, natłok zadań, zmęczenie to wszystko może przyćmić nasz romans, ale czy musi?
Kiedy zakochałam się w moim mężu, upłynęło sporo czasu zanim zamieszkaliśmy razem (no dobra, może nie tak sporo, ale kilka miesięcy to zajęło). Przez ten czas staraliśmy się spędzać ze sobą jak najwięcej czasu. Mimo, że oboje pracowaliśmy, każdy wieczór był wspólny. Czasami Pan K przyjeżdżał tylko po to, by powiedzieć mi dobranoc i ucałować przed snem. Te wszystkie wysiłki, sprawiały, że każdy gest stawał się bardziej romantyczny, bardziej go docenialiśmy. Chłonęliśmy każdą wspólną chwilę i docenialiśmy każdą sekundę. Tak samo jest po urodzeniu dzieci. Chwila razem stała się nieco większym wyzwaniem. Ten dodatkowy wysiłek, spowodował, że ten wspólny czas jest jeszcze bardziej romantyczny, jeszcze bardziej intymny i o wiele więcej znaczy dla nas dwojga.
Utrzymanie romansu pomiędzy rodzicami naprawdę nie jest skomplikowane. Musicie tylko pamiętać o kilku rzeczach, które powtarzane codziennie, stworzą idealne środowisko dla Waszej miłości.
Powinniście nie zapominać żeby:
– przytulać się przynajmniej 10 razy dziennie – to czysta chemia – zwiększamy tym samym produkcje oksytocyny, stwarzamy poczucie intymności, pokazujemy czułość, miłość i troskę,
– iść razem do łóżka – rodzicie mają bardzo mało wspólnego, beztroskiego czasu na przytulanie, wygłupianie, śmianie się – pamiętajcie, żeby w miarę możliwości kłaść się do łóżka jednocześnie i traktować to jako “czas dla dorosłych”,
– być dla siebie miłym – to tak niewiele, a działa cuda,
– śmiać się razem – opowiadajcie sobie dowcipy, rozmawiajcie, śmiejcie się. Stwórzcie żarty sytuacyjne, o których tylko Wy dwoje będziecie wiedzieć i tylko Wy dwoje będziecie się z nich śmiać,
– dotykać się – w najmniej oczekiwanej chwili, w każdym momencie. Starajcie się dotknąć siebie nawet przypadkowo, przelotem. W kuchni podczas gotowania, w trakcie porannej toalety – gdziekolwiek i kiedykolwiek. Dotykajcie się chociażby dłońmi,
– wyłączyć telewizor – zobaczycie niesamowitą rzecz, jeśli chodzi o tworzenie intymności,
– robić sobie drobne prezenty bez okazji. Nawet najdrobniejszy podarunek, może okazać się najcudowniejszym przedmiotem, jaki w życiu dostaliśmy,
– chociaż raz na jakiś czas znaleźć opiekunkę. Poprosić znajomych, babcie, wyszukać z polecenia,
– chodzić na randki – chociaż raz na jakiś czas. Razem z Panem K potrafimy z naszego domu, pojechać oddzielnie do centrum, spotkać się w umówionym miejscu i najzwyczajniej w świecie pójść na randkę,
– nie przenosić emocji zawodowych na grunt prywatny – to co dzieje się w pracy, najlepiej zostawiać właśnie tam,
– wspierać się wzajemnie – publicznie i prywatnie. Zawsze stawać po stronie partnera i nigdy nie starać się go poniżać. Nawet jeśli partner nie ma racji, powinniśmy stawać za nim murem, a ewentualne nieporozumienia wyjaśniać w domu,
– gotować dla siebie nawzajem ulubione potrawy. Do tego można od czasu do czasu przyrządzić jakiś afrodyzjak (ostrygi, trufle, migdały, granat, imbir, papryczki chili). A czasami wystarczy ugotować wodę, zrobić dwie herbaty i usiąść wygodnie we dwójkę jak dzieci zasną.
Pamiętajcie o jednym – stawiajcie współmałżonka, partnera, narzeczonego na pierwszym miejscu. Pokażcie im, że są najważniejsi – nikt nie MA wątpliwości, że kochacie dzieci ponad wszystko, ale czy partner o tym wie, że jego kochacie tak samo?
3 komentarze
Wspaniały materiał. Dziękuje za to Tobie. Zachęcam innych internautów do lektury publikacji. Mam pytanie. Proszę o Twój kontakt.
Oj tak, jak ma się dzieci to podtrzymanie dobrej relacji z partnerem jest nie lada wyzwaniem. Nam najgorzej wychodzi spanie razem bo dzieci twardo obstają przy tym, że mama musi spać z nimi, ale za to coraz częściej udaje nam się wyjść gdzieś razem i to są bezcenne chwile 🙂
Nie mamy jeszcze dzieci, ale zewsząd słyszymy opinie, że jak tylko powiększymy rodzinę, nie będziemy mieli tyle czasu dla siebie. Jest to fakt, bo teraz mamy go mnóstwo, ale przyznaję, że czasem się martwię na zapas jak to będzie, czy uda nam się utrzymać taką zgodę i dobrą relację jak teraz. Ten wpis przekonał mnie o tym, że nie musi być tak źle, jak to niektórzy malują. 🙂 Znając nas i czytając te rady, myślę, że będzie bardzo dobrze. 🙂 Patent z oddzielnym wyjściem z domu na randkę jest extra! Mi zawsze “coś nie gra” jak jedziemy razem, W drodze do kina czy restauracji zdążę trochę pomarudzić, że mnie buty uwierają, albo poruszymy jakieś tematy, które popsuja nastrój i już nie jest tak miło i romantycznie. Oddzielne dotarcie na miejsce może być na to lekarstwem! 🙂 Dzięki