Za oknem deszczowo (czyt. nie musimy odwiedzać placu zabaw obowiązkowo w niedzielę).
Dzieci spacyfikowane bajką. Najmłodsza zaopatrzona w tonę zabawek, do wyboru do koloru.
Możemy zabrać się za foto wspomnienia z Łodzi 🙂
Dzisiaj będzie mało tekstu, dużo zdjęć.
Dzieciaki już prawie gotowe na nowy żłobkowo-przedszkolno-szkolny rok.
Marcel od jutra zaczyna adaptację przedszkolną. Nowi koledzy, nowe ciocie, nowe miejsce, nowa rzeczywistość – wszystko inne.
Stresujemy się chyba bardziej niż on sam.
Zdjęcia pozwalają nam na chwilę o tym nie myśleć. Z uśmiechem oglądamy fotografie jak cała czwórka, po otrzymaniu zbyt dużej ilości tlenu, zachowuje się jakby nigdy na zewnątrz nie przebywała. Odnosimy wrażenie, że zwariowali…
Głównym zajęciem było moczenie ręczniczków papierowych w blaszanej balii, robienie z nich makaronu i suszenie na poręczy. Naoglądały się dzieci Discovery, a tam pokazywali jak robi się prawdziwy makaron. Musiały spróbować po swojemu.
2 komentarze
Ale pełny profesjonalizm – przeciwdeszczówki, kaloszki – nie ma fuszery przy makaronie na świeżym powietrzu! Super zdjęcia 🙂
no baaaa, jak deszcz to i odzienie “na wypasie” 🙂