Pamiętam jakby to było wczoraj. Zasypiam. Z uśmiechem na ustach. Przy moim łóżku siedzi mój dziadek i czyta. Właśnie kończy kolejną baśń japońską. To był moja ulubiona książka w dzieciństwie.
Po chwili opowiada mi o swoim dzieciństwie (uwielbiałam słuchać tych historii).
Głaszcze mnie po głowie.
Śpię.
Kolejne dni są podobne. Kiedy tylko potrzebuję, dziadek jest przy mnie i czyta.
Jestem nieco starsza, nie mogę poradzić sobie z zadaniem domowym ze szkoły, moja babcia siada obok i robi je ze mną. Nie narzeka, nie złości się. Spokojnie tłumaczy mi wszystko, czego nie mogę zrozumieć.
Potrzebuję się przytulić – mama jest zawsze przy mnie. Ilekroć jest mi źle, ona potrafi odgonić wszystkie złe emocje.
Wakacje – pełne dwa miesiące poza domem. Jeździmy wszędzie. Wymieniają się wszyscy tak, żebym ja miała czas wypełniony po brzegi.
Spełniają moje marzenia. Pomagają osiągać cele. Są przy mnie zawsze.
Tak w skrócie wygląda moje dzieciństwo. Pełne miłości, szacunku, radości.
Mogę powiedzieć, że miałam najlepsze dzieciństwo jakie tylko można zapragnąć.
Jestem matką.
Boję się.
Dlaczego? Bo nie jestem pewna, czy będę umiała zapewnić takie dzieciństwo moim dzieciom. Nie jestem pewna czy dam radę spełnić ich marzenia.
Nie wystarcza mi czasu na życie. Każdy dzień jest gonitwą. Chciałabym się zatrzymać.
Moim największym marzeniem jest to, żeby moje dzieci miały choć takie dzieciństwo jak ja miałam. Żeby na każdą myśl o przeszłości, na ich ustach pojawiał się uśmiech. Na każde wspomnienie, robiło się ciepło na sercu.
Staram się naprawdę.
Niestety na efekty moich starań trzeba będzie jeszcze pare ładnych lat poczekać, a i tak nie mam gwarancji, że się uda.
Chcę być dla nich zawsze. Chcę ich tulić. Chcę dawać poczucie bezpieczeństwa. Chcę być powiernikiem ich sekretów. Chcę towarzyszyć im w każdym ważnym momencie życia. Chce widzieć ich uśmiech z rana i zasypiać, wiedząc, że są szczęśliwe. Chcę by byli dumni patrząc na mnie. Tak ja ja jestem dumna z mojego dzieciństwa.
ZMIENIAM SIĘ…
TO POSTANOWIONE…