Zostaliście rodzicami. Na świecie jest już Wasz mały cud. Szczerzy do Was swój bezzębny uśmiech. Wasze serca są przepełnione miłością, mózgi zamieniły się w kaszkę, a portfele schudły niczym Panna Młoda na miesiąc przez ślubem.
Jesteście w siódmym niebie. Wiecie, że dla tej małej istoty, jesteście w stanie zrobić wszystko.
Zaopatrzyliście się we wszystkie możliwe gadżety. Wasz dom jest pełen wszelkiej maści “pomocy”, niezbędnych do życia dla małego człowieka.
Macie na stanie nianie elektroniczne, monitory oddechu, zdrowe materace, bezpieczne łóżeczka, hipoalergiczne pościele i bezzapachowe kosmetyki.
Wertujecie setki internetowych stron w poszukiwaniu wszystkiego naj, naj, naj.
Zanim jeszcze maleństwo przyszło na świat, kupiliście wózek. Długie porównania, setki wątpliwości. Poszliście do sklepu pewnie własnego wyboru, a Tu nagle sprzedawca namówił Was na coś zupełnie innego. Przestawił jak bardzo opłaca się kupić wszystko w zestawie. W całkiem niezłej cenie macie gondolę, spacerówkę i fotelik samochodowy.
I w tym właśnie momencie powinno zapalić się czerwone światło, To jest moment w którym Wy, rodzice popełniacie ogromny błąd.
Błąd który może kosztować zdrowie, a nawet życie Waszego dziecka.
Czy zanim wyjęliście pieniądze z portfela, sprawdziliście testy jakie ten fotelik posiada?
Czy poszukaliście opinii na jego temat na profesjonalnych stronach zajmujących się testowaniem fotelików samochodowych?
Czy sprawdziliście certyfikaty bezpieczeństwa?
Pewnie, że nie. To była decyzja chwili. Ot taki impuls do zakupu.
Sprawdziliście? – ma testy? No ma – każdy fotelik dopuszczony w Polsce do sprzedaży ma testy, ale to nie są testy gwarantujące bezpieczeństwo!
Pan w sklepie mówił coś o ISOFIXie? Nie wiecie z czym to się „je”?
Isofix
Wiesz co to jest? – Nie? To podobnie jak ponad 40% rodziców w Europie – oni też nigdy nie słyszeli o czymś takim.
ISOFIX bierze swoją nazwę od ISO, czyli Międzynarodowej Organizacji Normalizacyjnej. System ISOFIX składa się z dwóch uchwytów, które znajdują się między siedziskiem a oparciem fotela. Uchwyty te są przymocowane bezpośrednio do konstrukcji pojazdu. Zastosowanie systemu zatrzasków praktycznie wyklucza nieprawidłowy montaż, co dość często zdarza się w momencie standardowego mocowania fotelika, pasami bezpieczeństwa.
OK – a co jeśli macie starszy samochód (tak jak my), który nie jest wyposażony w sysem ISOFIX?
Czy to znaczy, że nie dbacie o bezpieczeństwo swoich dzieci?
NIE!
Foteliki mocowane pasami bezpieczeństwa, posiadające wszystkie możliwe testy i certyfikaty, są równie bezpieczne. Do Was należy prawidłowe ich zamocowanie.
To od Was zależy, czy wszystkie funkcje bezpieczeństwa zadziałają.
Oczywiście najbezpieczniej jest przewozić dzieci tyłem do kierunku jazdy. Obecnie tzw foteliki RWF pozwalaja na to nawet kilkulatkom (do 25kg). Niestety, w naszym przypadku RWF okazał się niemożliwy, ze względu na model samochodu.
Co nie oznacza, że foteliki, które prezentujemy są w jakikolwiek sposób mniej bezpieczne.
To właśnie prawidłowe dopasowanie fotelika do dziecka i do auta w którym będzie zamontowany, jest podstawą do zapewnienia najwyższego poziomu bezpieczeństwa dla Twojego malucha.
Dodatkowo musicie pamiętać NIGDY, PRZENIGDY NIE PRZEWOZIMY DZIECI W KURTKACH CZY KOMBINEZONACH ZIMOWYCH! W przypadku jakiejkolwiek kolzji, pasy pbędą trzymały kurtkę, a nie dziecko. Może się ono najzwyczajniej w świecie wysunąć z fotelika! Każdy fotelik testowany jest “na gołe” ciało dziecka. Widzieliście kiedyś manekiny do testów w puchówkach? Ja nie.
A co z tymi testami i certyfikatami – czego szukać? Jak wybrać?
Po pierwsze i najważniejsze – UPEWNIJ SIĘ, ŻE DZIECKO JEST JUŻ GOTOWE NA NASTĘPNY RODZAJ FOTELIKA
“Ze względów bezpieczeństwa dziecko powinno pozostawać w każdym kolejnym foteliku jak najdłużej – aż do chwili przekroczenia limitu wagowego lub gdy głowa sięgnie górnej krawędzi fotelika. Jest to szczególnie ważne w przypadku niemowląt, gdyż podróż tyłem do kierunku jazdy daje im najwyższe bezpieczeństwo. Ogólna zasada określająca, kiedy potrzebny jest kolejny fotelik:
- Korzystanie z nosidełek Grupy 0 + należy zakończyć, gdy dziecko osiągnie limit wagowy i nauczy się samodzielnie siedzieć lub gdy główka sięgnie ponad górną krawędź nosidełka.
- Korzystanie z fotelika z Grupy 1 powinno trwać do czasu, gdy górna krawędź fotelika znajdzie się mniej więcej na wysokości oczu dziecka lub gdy przekroczy ono limit wagowy.
- Nie należy przenosić dziecka do fotelików z Grupy 2-3 za wcześnie – są one szersze i przeznaczone dla większych dzieci. Ponadto ramiona młodszego dziecka są zbyt wąskie, by pas dla dorosłych leżał we właściwy sposób. Drobne dziecko może zatem łatwo wysunąć się spod pasa, zwłaszcza gdy zaśnie w trakcie jazdy.”
SPRAWDŹ, CZY PRODUKT POSIADA HOMOLOGACJĘ ECE R44/04
Oznacza to spełnienie rygorystycznych europejskich norm bezpieczeństwa. Możesz też sprawdzić oceny, jakie przyznają fotelikom europejskie organizacje testujące produkty, jak Stiftung Warentest, Which? czy ADAC.
KONIECZNIE SPRAWDŹ, CZY FOTELIK PASUJE DO TWOJEGO SAMOCHODU
Wasz wybór, powinien być uzależniony od tego, jaki samochód posiadacie i w jakim samochodzie bedą zamontowane foteliki.
Najlepszym wyjściem jest oczywiście “przymiarka na żywo”. Specjalista sprawdzi czy wybrany fotelik pasuje do Waszego pojazdu idealnie.
Jeśli jednak nie macie możliwości, nie chcecie jechać do sklepu, na stronie Britax możecie sprawdzić, które z fotelików będą idealne do Waszego samochodu. Możecie do tego UŻYĆ NARZĘDZIA FITFINDER®
Nasze dzieci przesiadły się już dawno z fotelików niemowlęcych, do siedzeń dla starszaków.
Przed długi czas jeździliśmy z fotelikami ze sławnym panelem przednim. Dopiero w zeszłym roku, pojawiły się testy pokazujące zerową skuteczność ochrony w takim foteliku, w przypadku dachowania 🙁
Zmroziło nas.
Szybko zaczeliśmy poszukiwania nowych siedzisk.
W końcu wybraliśmy. Uwagę przykuł Britax i Evolva SICT
SICT – czyli dziwne “nakrętki” w foteliku
“System XP-SICT zwiększa bezpieczeństwo starszych dzieci w sytuacji zderzenia bocznego – redukuje siły uderzenia przez zmniejszenie przestrzeni między samochodem a fotelikiem. Wkładki SI-PAD są wykonane ze specjalnego pochłaniającego energię materiału i wbudowane w bocznych obszarach krytycznych fotelika – tworząc barierę chroniącą dziecko przed efektami zderzenia bocznego.”
OK – a jak to sprawdza się u nas?
Jeździmy autem, które nie jest wyposażone w system Isofix – a jednak zamontowanie wspomnianych fotelików zajęło kilka minut.
Są stabilne i wygodne. Można ustawić w nieco pochylonej pozycji, dzięki czemu nasze dziecko może spokojnie przysnąć w czasie podróży. Łatwo i wygodnie można zapiąć zarówno 5 punktowy Pas bezpieczeństwa jak i 3 punktowy pas samochodowy. Dodatkowo posiadają specjalne zabezpieczenie przed odpieciem 5 punktowego pasa przez dziecko.
Mieszczą się w jednym rzędzie – a dla nas to bardzo ważne – w końcu wozimy ze sobą czwórkę dzieci :).
Instrukcja obrazkowa pokazuje dokładnie jak zapiąć, żeby było idealnie. Nie sposób się pomylić.
Jeśli Wasze dziecko urośnie i nadejdzie czas przejścia z pasów w foteliku na pasy samochodowe – z oku macie ukryte kieszenie, żeby wszystko było w jednym miejscu.
Bardzo intuicyjna i łatwa regulacja zagłówka.
A dodatkowo – dzieciaki je uwielbiają i cieszą się na każdą podróż.
Mogłabym jeszcze długo, długo wymieniać wszystkie zalety naszych fotelików. Dlaczego – bo ja jestem nimi po prostu zachwycona!
W tym momencie większość z Was powie – eeeee artykuł sponsorowany. Pewnie zapłacili to dobrze pisze.
A ja Wam odpowiem tak.
Czy naprawdę myślicie, że narażałabym swoje dzieci dla pieniędzy? Nie sprawdziła poziomu bezpieczeństwa tylko dlatego, że marka Britax z nami współpracuje?
Jeśli na powyższe odpowiecie TAK – pomińcie tego bloga – nie jest on przeznaczony dla Was.
wpis powstał przy współpracy z marką Britax-Romer
1 comment
Dobry fotelik to podstawa i rzecz na której nigdy nie zamierzałam oszczędzać. Dla mnie wyrocznią w tym temacie jest osiem gwiazdek i wcześniejsze przymierzenie dziecka do fotelika.