Wakacyjne wyjazdy to cudowny czas dla całej rodziny. To malowanie wspomnień, tworzenie obrazów na lata.
Każdego roku staramy się zapewnić naszym dzieciom jak najwięcej takich namalowanych obrazów.
Każdego roku szukamy pomysłów, miejsc, okazji.
Są jednak momenty, kiedy my sami takich wakacji nie możemy mieć.
URLOP W PRACY.
Mamy go średnio 21-26 dni w roku.
To całkiem sporo biorąc pod uwagę dni pracujące.
Nie oznacza to jednak, że możemy wypisać wniosek obejmujący te 26 dni pod rząd.
Tak się nie da i większość pracodawców się w tym momencie ze mną zgodzi.
Co w takim razi, gdy dziecko jest za małe na kolonie, bądź kolonie to wydatek, który niestety nie znalazł się w naszym wakacyjnym budżecie?
Odpowiedź jest prosta – PÓŁKOLONIE!
Co to takiego?
To cudowny czas dla Twoich dzieci w godzinach Twojej pracy. Mają co robić, mają co zjeść a do tego w bonusie masa wspomnień i nowi znajomi.
Przez kilka lat korzystaliśmy z opcji “lato w mieście”. Syn był zadowolony przez pierwsze dwa. Potem powtarzalność zajęć i sam fakt, że siedzą w szkole w wakacje, skutecznie go do tego zniechęcał.
Lato w mieście to nie jest zła opcja, to po prostu nie jest opcja na “całe wakacje”.
Dlatego właśnie postanowiliśmy w tym roku skorzystać z zupełnie innej opcji.
Jak wiecie na co dzień jesteśmy ogromnymi fanami Hulakula Rozrywkowe Centrum Miasta.
Mają pyszne jedzenie, masę rozrywek i place zabaw, które nasze dzieci kochają. Czas tam spędzony, jest zawsze pełen uśmiechu, zabawy i beztroski.
Właśnie dlatego, kiedy na jednym z ekranów umieszczonych na placu zabaw, mignęła mi informacja, że Hula Kula organizuje półkolonie letnie – wiedziałam, że nasze dzieciaki będą tym zachwycone.
Sprawdziłam szczegóły i zarezerwowałam miejsce dla chłopców. Ucieszyli się, niczym z najbardziej egzotycznych wakacji.
Już pierwszego dnia uśmiechnięte Panie powitały ich na miejscu. Mieli szkołę bowlingu, naukę gry w bilard, gry, zabawy i ogólny szał.
Każdy kolejny dzień obfitował w coraz to nowsze rozrywki.
Drugi dzień od rana uśmiechnął się do nich planem na laserowy paintball. Były karabiny, kamizelki i szczęście na twarzach wszystkich dzieciaków. Plac zabaw był ich polem bitwy.
Następny dzień – następne wyzwanie. Gokarty! Kto tego nie lubi? Tuż obok Hula Kula jest ogromny tor kartingowy A1 Karting, na którym dzieciaki rozegrały swoje wyścigi. Emocje im towarzyszące, targały nimi do samego wieczora.
Jeśli tego było mało, to już następnego dnia czekała na nich nowa rozrywka – park linowy i zdowbywanie szczytów we wspinaczce.
MAŁO?
A jakby to było mało – to pojechali jeszcze zwiedzać stadion piłkarski Legii.
Nieźle co? I to wszystko w 5 dni.
Jeśli nadal czujecie niedosyt 🙂 to każdego dnia czekała ich lekcja bowlingu i profesjonalny turniej na koniec dnia.
Tydzień minął w mgnieniu oka. Nawet nie zorientowali się, że to już koniec. Nie zauważyli, że nadszedł piątek.
Czas na półkoloniach dobiegł końca, a chłopcy smutno opuścili Hulakula Rozrywkowe Centrum Miasta.
Na pytanie, czy chcieliby jeszcze na takie coś się wybrać, zgodnie i chórem odpowiedzieli TAAAAKK i jak dla mnie to najlepszy dowód na to, że ktoś zrobił dobrą robotę i uszczęśliwił dzieciaki.
Wiem, ze chłopcy jeszcze w te wakacje tam wrócą, bo ich pobyt tam, to nasze cudowne malowanie wspomnień na lata.
Z RĘKĄ NA SERCU POLECAM
Więcej szczegółów znajdziecie TU
Gwarantuję, Wam, że dzieciaki wyjdą stamtąd zachwycone i będą chciały więcej i więcej, a Wy będziecie spokojni, że mają super opiekę, pyszne jedzenie i masę rozrywki przez cały dzień. Mówiąc cały, mam na myśli naprawdę cały dzień. Na półkolonie do Hula Kula działają w godzinach 7:30 – 18:00! To jedne z niewielu tego typu miejsc, które oferuje opiekę dla dzieciaków w takich godzinach!
6 komentarzy
Wow! Ciekawa oferta, nie maczasu na nudę. My często korzystamy z oferty MOK-u w naszym mieście, ale takich atrakcji nie ma 🙂
Niby fajnie, ale takie polkolonie to tez spory koszt. U nas za tydzien trzeba zaplacic okolo 500 zl, wiec latwo poloczyc ile wychodzi miesiac.
Bardzo dobry pomysł z tymi półkoloniami! Nie wiedziałam, że jest taka możliwość w Hula Kula.
Pomysł fajny, gorzej z kosztami… Na pewno nie każdy może sobie na to pozwolić, ale z drugiej strony – i opieka dla dziecka, i wszelkie atrakcje zawsze kosztują 😉
jeśli rodzice pracują, a dzieci nie dostały się do dyżurujących przedszkoli – czasami to jedyne wyjście. Szkoda, że nie każdy może skorzystać takich półkolonii, ale warto obserwować promocje
Mnie jeszcze temat nie dotyczy. Na razie korzystamy z miesięcznego dyżuru w przedszkolu, a 1 miesiąc dzielimy się urlopem z Mężem i opiekujemy się Synem. Niestety to wyklucza wspólny urlop