Tarki Kid’s Time w Kielcach, to największa tego typu impreza w Europie. Właśnie dlatego nie mogło nas tam zabraknąć. Dzięki Zabawkowicz.pl mieliśmy okazję zwiedzić targi ostatniego dnia.
Pojechaliśmy całą rodziną! Czaicie to? Całą. My plus czwórka!
Wszyscy klepali się w czoło. My nie.
Podróż szybka, wspomagana kawą.
Deszcz, wiatr – czyli standard w trakcie naszych podróży.
Dojechaliśmy i otworzyliśmy oczy ze zdziwienia.
Wiedzieliśmy, że to są duże targi, ale nie sądziliśmy że tak duże 🙁
8 hal, setki stanowisk, kolorowe szaleństwo. Masakra.
Już wiem, ze w przyszłym roku jadę na dwa dni. W jeden nie ma szans zobaczyć wszystkiego.
Rozpoczeło się od prezentacji marki Avionaut i fotelika dla najmłodszych.
Paweł Zawitkowski oświecił nas, co może być przyczyną płaczu dziecka w trakcie jazdy – zwykły refluks spowodowany stale “zgiętym” od siedzenia w foteliku przełykiem.
Kolejnym punktem było omówienie niebezpiecznych zakamarków i przedmiotów w każdym domu. Dyplomowany ratwnik medyczny, uświadomił nas, że same oczy nie wystarczą, by ustrzec nasze dziecko przed niebezpieczeństwami czychającymi w domu.
Po tym wszystkim obejrzeliśmy jeszcze kilka nowości w ofercie firmy Marko.
Ja zakochałam się w hulajnodze trójkołowej. To następny “must have” u nas.
Całe targi zwiedziliśmy w pośpiechu, starając się ogarnąć nasze wszędzie wchodzące dzieci. Tu ukłony dla A, bo w trakcie gdy ja piałam nad kolejnymi nowościami, on zajmował się wszystkimi.
Zachwyciły mnie drewaiane domki Oloka-Gruppe, a nasza Hania wyszła ze stoiska z nowym wózkiem dla lalek (dziękujemy Tuloko – to jest po prostu piękne).
Najwięcej czasu spędziłam przy GB Pockit, bo to jest kolejna pozycja na liście moich marzeń. Mały i sprytny wózek do samochodu. Muszę go mieć.
Moje serce skradły też produkty firmy Hape – już kiedyś o nich pisaliśmy i pokaywaliśmy Wam przy okazji prezentów świątecznych TU
Zabawek na tagach było tyle, że nie sposób spisać wszystkiego.
Będziemy jednak starali się, pokazać Wam chociaż trochę nowości rynkowych już w najbliższym czasie.
1 comment
Wszystkie Twoje typy skradły moje serce. W ogóle targi to był Raj dla mnie jako matki. Oczy świeciły mi się jak u sroki widzącej błyskotki 🙂