OBECNIE HOTEL SENATOR DRASTYCZNIE OBNIŻYŁ SWOJE STANDARDY. PONIŻSZY ARTYKUŁ DOTYCZY NASZEJ WIZYTY W 2014 ROKU, KIEDY HOTEL BYŁ ZARZĄDZANY PRZEZ ZUPEŁNIE INNY SKŁAD DYREKCJI!
Myśleliśmy – będzie pięknie, cudownie, relaksująco. Spędzimy tydzień w przecudownym miejscu. Basen, ścianka wspinaczkowa, szkoła nurkowania, kulki, kręgle, kino, plac zabaw, animacje, codzienne spacery, jodowanie na plaży, smaczne i zdrowe jedzonko – dzieciaki będą miały zajęcie. Wszystko co „super-fajne” w jednym miejscu…
I wiecie co? Te złośliwe diabły pochorowały się. Siedzimy w pięknym hotelu, dookoła piękne okoliczności przyrody, rozrywek masa i …klops!
Z kulek korzystać nie mogą – bo jak biegają i się spocą to przeziębienie się pogorszy. Z basenu i nurkowania też raczej nici. W kinie nie wyrobią bo non-stop kaszel. Nie wspominając już nawet o spacerach i nowoczesnym placu zabaw. W restauracji też różnie bywa.
Nauczeni doświadczeniem, już wiemy, że następne wakacje będą dopiero jak Hanka zacznie chodzić.
Wiecie dlaczego nie jedzie się z czwórką dzieci do hotelu w celu wypoczywania:
- Jeśli jadą zdrowe, to najprawdopodobniej już pierwszego dnia, któreś przywlecze katar, a co za tym idzie pozostałe podkupią go w oka mgnieniu. Później już tylko mała mutacja wirusa i dzieciaki fundują nam szpital polowy i aptekę w jednym.
- Jeśli myślisz, że posiłki w formie stołu szwedzkiego, w zbiorowej restauracji to żaden problem – to spróbuj pójść tam z czwórką dzieci – jedno leży pod stołem (tu mamy dowody w postaci zdjęć), drugie stara się położyć na stole (tu nie mamy dowodu – nie zdążyliśmy wyjąć nawet aparatu), najstarszy przełamuje wszelkie zasady dobrego zachowania i ziewa z nudów, przeciągając się przy stole, a najmłodsze naciera się glutem po całej twarzy jedną rączką, a drugą ściąga serwetki z zastawą.
- Jeśli myślisz, że pójdziesz na basen i spokojnie popływasz, bo przecież dzieciaki uwielbiają wodę – nic z tych rzeczy – minutę po wejściu jedno chce kupę, drugie siku, a najmłodsze wymiotuje, bo się wody z basenu napiło. Najstarszy natomiast już dawno jest w najgłębszym miejscu na basenie i nurkuje bez wcześniejszego uprzedzenia gdzie będzie. Pan K marzył, że na basenie ponurkuje i popływa…i Pan K pozostał w sferze marzeń.
- Jeśli sądzisz, że wstanie rano na śniadanie nie będzie problemem, bo w końcu śniadania są dostępne do 10:30 – nic bardziej mylnego – ledwo wyrabiamy się na czas. Kupa i siku jest oczywiście obowiązkowa w drodze z pokoju do restauracji.
- Jeśli sądzisz, że jak dostajesz w hotelu dwa pokoje rodzinne, to wpakujesz dzieciaki do jednego (bo jest taka możliwość), a Ty spokojnie będziesz korzystał ze wszelkich uciech ze współmałżonkiem – nic z tego – wszyscy śpią w jednym pokoju, w jednym łóżku, pomimo tego, że apartament posiada 6 łóżek i 2 łóżeczka dla dzieci – bo tak przecież ma się rodzica pod ręką. I jest cieplej. To takie nasze małe ognisko rodzinne.
Hotel jest rzeczywiście przystosowany dla rodzin z dziećmi, ale nasze dzikie dzieci wydają się nie być przystosowane do hotelu. Mimo to trwamy dalej w postanowieniu spędzenia cudownego urlopu nad morzem w cudownym miejscu.
Nie wiemy tylko jednego – czy tłumy niemieckich i rosyjskich turystów, zatrzymują się i kiwają z uśmiechem głowami jak nas widzą, bo nam współczują, czy są wzruszeni, bo widok taki słodki…
13 komentarzy
Tyle ludzi w jednym łóżku, musiało być bardzo przytulnie ;). Zanim pomyślę o dużej rodzinie, jeszcze kilka razy Was odwiedzę 😉
Zapraszamy 🙂 zawsze twierdzę, że jesteśmy żywą reklamą popierającą antykoncepcję 😀
Skąd ja to znam, mimo to uśmiałam się to czytając. Dobrze, że nie tracisz głowy w tym wszystkim.!
Pozdrawiamy 🙂
Głowę to my już dawno straciliśmy 🙂 inaczej na tyle dzieciaków byśmy się nie zdecydowali 😀
Rozwaliło mnie to nacieranie glutem 😉 padłam i kwiczę. No to zostaje nam nasza dzicz i siedzenie w lesie do czasu, keidy będziemy mogli jechać sami 😀
Siedźcie i nie wychylajcie się 🙂 my posiedzimy razem z Wami 🙂
Dla mnie jesteście wielcy
Mam nadzieję, że tylko duchem 🙂 bo ciałem staram się w dół z wagą iść 😀
Jednym słowem: wesoło 🙂 dzieciaki wyglądają na nieźle rozbawione 😉 oby Wam się udało coś uszczknąć z tego urlopu!
Nadal się nie poddajemy 🙂
Jak zobaczyłem tytuł i zdjecie to byłem przygotowany na ciezki wpis o porwaniach dzieci w wakacyjnych kurortach. A tu taka odstresowujaca niespodzianka 🙂
Chyba za duzo ostatnio czytałem takich artykułów, bo i temat “modny” w ramach przygotowań do sezonu.
Witam,
Podziwiam 🙂 ja rok temu bylam z dwoma irwisami i bylo ciezko…jeden krtan, drugi kaszel…jeden nie chce jesc, drugi chce juz teraz isc na plaze…starszy nie chce isc z plazy do pokoju, mlodszy chce spac…i tak w kolko 😉 teraz w tym roku jedziemy juz z trojka i zaczynam sie juz teraz bac..najpierw tetris z bagazami, a w ogole wczesniej pakowanie…tysiace mniej lub bardziej potrzebnych rzeczy…a pozniej rzecz, ktora jest w danej chwili najbardziej potrzebna…zostala w domu 😀
ooo pakowanie – to moja największa zmora 🙁 nienawidzę wręcz tego