Ile razy zdarzyło się Wam powiedzieć: “Mam dość!”? Ile razy marzyliście o chwili sam na sam, tylko z własnym “ja”? Ile razy, oddalibyście prawie wszystko, za chwilę wytchnienia bez wrzeszczących dzieciaków dookoła? Odpowiedź jest prosta – wiele razy. Ja sama niejednokrotnie tak mówiłam. Niejednokrotnie o tym marzyłam. O takiej właśnie chwili samotności.
Dzieciaki wyjechały z tatą tydzień temu. Cały tydzień tylko dla mnie. Mogę bezkarnie leżeć w wannie, bez obawy, że za chwilę wyląduje w niej jakaś zabawka, albo któreś wpadnie do łazienki z pytaniem “Mamooooo co robisz?”. Wieczorem jestem sama, mogę położyć się bez konieczności usypiania wszystkich po kolei. Mogę włączyć telewizor i nie usłyszę za chwilę:”Ja chce Peppę!”. Żyć nie umierać…nic bardziej mylnego.
Wiecie ile czasu rzeczywiście delektowałam się tą błogą ciszą, tą chwilą dla siebie, tym bezkarnym pójściem spać? – Jeden dzień – dosłownie JEDEN!
Już następnego dnia chciałam ich mieć wszystkich obok. Móc przytulić całą czwórkę. Móc poczuć Dotyk tych cudownych rączek na moich policzkach. Móc pogłaskać zmierzwione włosy i wytrzeć zakatarzony nos.
Nie przeszkadza mi ich krzyk, nie przeszkadza mi ich bieganie. Chce ich tu i teraz. Tęsknię tak bardzo, że każdego dnia zasypiam jak najszybciej się da, żeby tylko dotrwać do momentu aż wrócą.
Nie jestem przyzwyczajona do ciszy – nie znoszę jej. Bez nich ten dom jest martwy. Każdy dzień jest szary a wieczór to potworna męka o przetrwanie do następnego poranka.
Jestem chyba od nich uzależniona. Ja do życia potrzebuję ich wszystkich (Pana K też :)).
Obiecałam sobie, że już nigdy więcej nie powiem, że chciałabym od nich odpoczać – bo ja wcale tego nie chce. Nie potrzebuje.
Jestem szczęśliwa razem z Panem K i dzieciakami – tylko z nimi potrafię się uśmiechać całą sobą.
Obiecuję – będę sprzątać po nich zabawki – tylko niech już ten tydzień minie.
Pamiętajcie rodzice – nadejdzie moment, kiedy będziecie chcieli być z nimi non-stop – a wtedy to oni nie będą mieć na to czasu.
8 komentarzy
Każda mamka miała chyba w swoim życiu dzień w którym chciałaby, żeby wszystko na chwilę się zatrzymało, żeby mogła usiąść, wziąć kawke, książkę i chwilę odpocząć. 🙂 Ja tak mam gdy młody przechodzi sam siebie, ale gdy idzie na dłuższą drzemkę i cisza trwa dłużej niż dwie godziny to już tęsknie za tymi piskami i marudzeniem 🙂 Pozdrawiam i zapraszam do nas http://www.rzorza.blogspot.com
Powiem szczerze, że mi wystarczył ten jeden dzień na naładowanie akumulatorów i odpoczynek 🙂 więcej nie potrzebuję
Od wielu lat marze, zeby zostać w domu samej na kilka dni. Zupełnie samej. Bez mojej czwórki. Ale ciszy tez nie znoszę. I wiem, ze po 1 dniu nie wiedzialabym co ze sobą zrobić i nie dlatego, ze nie mam planów na najbliższe 5 lat, tylko dlatego, ze to byłby szok dla mojego organizmu, który jest po prostu uzależniony od tego jazgotu, śmiechu, energii i kreatywności jaka daje duża rodzina 🙂 P.S. Spróbuj jednak wypocząć i naładować akumulatory
I to ostatnie zdanie wyryjmy sobie w pamięci. Na te momenty, kiedy “mamy dość”.
Ja jeszcze nie zostawałam tak długo bez córki, nie wiem czy bym to na chwilę obecną przeżyła ;))
Każda matka taki moment ma… że ma dość, dosłownie dość. Ale gdyby tylko uciekła na moment, wyrwala się z tego domu… zatęskniłaby szybciej niż myśli 🙂 Taka to nasza matczyna natura 🙂
http://www.MartynaG.pl
Znam to uczucie. Niedawno chłopaki byli tydzień u dziadków. Cisza, wydawałoby się spokój, ale jednak brakowało ich bardzo 🙂
Matko boska, dzieci jak dzieci, ale mąż zgodził się na cały tydzień sam z dzieciakami?
O zgrozo, zgodził się na dwa tygodnie…i co najlepsze – przeżył…i dzieci też.