Nie jestem ekspertem od spraw “dzieciowych”. Powiem więcej – nawet takim się nie czuję. Nie wiem więcej niż inne mamy (liczba dzieci nie powoduje przyrostu wiedzy tylko ją różnicuje). Każde moje dziecko jest inne i z każdym następnym uczę się na nowo. oczywiście, niektóre doświadczenia pomagają mi odpowiednio zareagować. Nie –panikuje już jak przy dziecku nr 1. Koniec końców – jestem mamą – jak miliony innych mam na świecie. I wiecie co? – uważam, że wychowanie dzieci (w lepszym czy gorszym stopniu mi wychodzi). Oboje wychowujemy dzieci z ogromną dawką “luzu”. Przestaliśmy się “spinać” i życie stało się proste.
Nasze dzieci nie mają (o zgrozo) stałego planu dnia. Staramy się kłaść ich spać mniej więcej o tej samej porze, ale zazwyczaj każde zasypia wtedy, kiedy najzwyczajniej w świecie jest śpiące. Żadne z nas nigdy nie mówi dziecku “Jesteś niegrzeczny/a, bo nie chcesz spać”. W końcu to ono same wie, kiedy jest naprawdę śpiące.
Nasze dzieci oglądają bajki, grają na konsoli/tablecie/telefonie/komputerze, bo w obecnych czasach tego nie unikniemy. Nie odstawimy dziecka od technologii (chyba, że wyjedziemy do Amazońskiej dżungli, gardząc łącznością ze światem). Jedyne co możemy zrobić to zwracać uwagę na to co oglądają, w co grają i jak długo siedzą przed ekranem. Czasami (to straszne!) oglądają coś jedząc posiłek – a my nie mamy z tego powodu wyrzutów sumienia i czarnych myśli.
Nasze dzieci nie piją mleka modyfikowanego odkąd skończyły rok. Mleko z puszki przestało im spakować, a my nie naciskaliśmy na jego picie. Każde z nich (została jeszcze Hania) pije najzwyklejsze mleko krowie i nie ma z tym problemu.
Nasze dzieci nigdy (naprawdę nigdy) nie noszą w domu kapci/skarpetek czy czegokolwiek innego na nogach – najzwyczajniej takie odzienie nie wytrzymuje na nich dłużej, niż jakieś 2 minuty.
Nasze dzieci kąpią się co drugi czasem nawet trzeci dzień i o zgrozo! – w jednej wannie w jednej wodzie – i wiecie co? Uwielbiają to!
Nasze dzieci zajadały się zupkami ze słoika, bo najzwyczajniej było to łatwe, wygodne i szybkie w przygotowaniu. Nie chcieliśmy i nadal nie chcemy spędzać czasu na staniu przy garach, podczas gdy możemy spędzać go z dzieciakami. Czasami zjadają gotową pizzę i też nie mają z tego powodu większych problemów „brzusznych.
Nasze dzieci mają ogromny bałagan w pokojach. Sprzątnięcie działa na jakieś 5 minut. I co z tego? Mają się bawić, a nie zabawki non stop układać i oglądać w pudełku.
Nasze dzieci bardzo często śpią z nami. Zasypiamy wszyscy razem (tak mamy duże łóżko) i śpimy smacznie (nikt nie twierdzi, że wygodnie) do samego rana. Kto powiedział, że dziecko musi spać w swoim pokoju? Przyzwyczai się do łóżka rodziców? I co z tego – jak skończy lat 18 pewnie już rodzicami spać nie będzie chciało.
Rodzicielstwo Bliskości, BLW, Metoda Montessori – to wszystko tylko nazwy (dla nas). U nas to Przytulanie, jedzenie i zrozumienie.
Drodzy rodzice – nie ścigajmy się, nie spinajmy się, nie starajmy się robić wszystkiego “naj”. Podążajmy za własnym instynktem. Kochajmy, przytulajmy i cieszmy się rodzicielstwem. Nie zamartwiajmy się przy każdym odstępstwie od schematów – najzwyczajniej w świecie z nich zrezygnujmy.
9 komentarzy
Takie teksty są potrzebne. Niektórzy chodzą jak nakręcone zegarynki – o 13, obiad! musi być obiad! o matko, nie ma obiadu. 19:30 – śpimy, jak to nie jesteś śpiący? Masz spać i już. Z tego wszystkiego wychodzi więcej stresu i złości, niż to warte. Po moich chłopakach widzę, kiedy są śpiący. Padają wcześnie, ale nie z zegarkiem w ręku. Też kąpią się w jednej wannie – też to uwielbiają. Gonię je z kapcami – nie wiem, takie przekonanie, że zaraz się przeziębią – ale wiecie co… wrzucam na luuuuzzzz i z tym tematem. Jak będą chcieli, to założą, jak nie – ziemia się nie zawali. Dzięki – za ten wpis.
bo z luzem jest łatwiej 🙂 życie staje się jeszcze piękniejsze 🙂
Mój młody własnie padł niekąpany 😀 Jeju, jesteście mi bliżsi niz mi sie wydawało! 😀
Adoptujemy Ciebie 🙂 :*
Bosz! A myślałam, że to tylko tak u nas. I z jedzeniem i ze spaniem, i z kąpielą, czy sprzątaniem … mówiąc szczerze, jak bym miała sztywno trzymać się wszystkich wytycznych i zaleceń, to już dawno była bym w wariatkowie 😀
Jak miło, czuję sie taka…przygarnięta 😀
bardzo spięci nie jesteśmy, ale jeszcze trochę luzu wrzucimy, szczególnie z wieczornym zasypianiem… bo co w tym złego, że nasz Skarb zaśnie wtulony w nasze ramiona… cieszmy się tym… nawet się nie obejrzymy jak powie “mamo / tato nie teraz, nie tutaj, nie rób mi obciachu” 😉
No i prawidłowo! Najważniejsze, że dajecie im dużo ciepła i bliskości, one to docenią i przyda im się bardziej, niż porządek w pokoju! :)) Tak trzymać 🙂 PS. …ale że kąpią się co trzeci dzień? To nie jest żaden wyrzut, ale zdziwiło mnie to po prostu 🙂
Rodzicielstwo Luzu jestem za. Luzu w sobie, luzu do dziecka, luzu dla dziecka…luzu !!!!
Hmmmm…a Wasza lista mogłaby być moją listą, z jedną małą różnicą, na stałe śpi z nami pies, dziecko jest tylko rezydentem i wpada do nas czasami 😉 i tu mam wyrzuty sumienia, że on sam w tym łóżeczku a my tak stadnie. Ale co zrobić, przez większość nocy woli u siebie.