Mieliśmy już kilkanaście wózków. Zmienialiśmy je non-stop. Przybywało dzieci i wózków. Każdy miał jakieś „ale”, dlatego szybko pojawiał się nowy. Były wózki podwójne, pojedyncze, 3w1, parasolki itd.
Ostatnio w nasze ręce wpadł kolejny, który mieliśmy nadzieję, będzie tym „ostatnim”. Czy będzie? Poczytajcie.
Caretero Sonata to spacerówka dla dzieciaków do 15 kg – czyli standard.
Z opisu producenta to wózek idealny.
Jak jest naprawdę?
Siedzenie – rozkłada się do pozycji „prawie” płaskiej – Hanka mogła spokojnie w nim spać. Lekką niedogodnością jest pozycja siedząca – siedzisko nie zapewnia pełnej pozycji siedzącej – jest lekko odchylone.
Ma szerokie siedzisko – nie jest upchane jak w za ciasnym pudełku. Nasza Hania ma w nim naprawdę dużo miejsca. Tyle, że dodatkowo wchodzą jeszcze dwa kocyki, 10 maskotek, 2 butelki.
Pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa – super! – spełniają swoją rolę. Plus za osłony na pasy.
Koła małe, piankowe są praktycznym rozwiązaniem i nie ma ryzyka, że ujdzie z nich powietrze, jak to czasami bywa w przypadku opon pompowanych – na utwardzonych powierzchniach wózek prowadzi się rewelacyjnie. Zwrotność i lekkość zaskoczyła nas bardzo. Pamiętajcie – jeśli oczekujecie, że bez problemu pojedzie po piachu – to się przeliczycie – na takie trasy nadają się tylko duże, szerokie koła z bieżnikiem – my jednak po takich nawierzchniach nie chcemy jeździć. Ogromnym plusem jest możliwość szybkiego demontażu wszystkich kół (5-7 sekund i wózek po złożeniu jest gotowy do transportu). Reasumując: prowadzenie – lekko, zwrotnie, przyjemnie – nawet nieco cięższa od Hani Krysia nie stanowiła problemu i wózek prowadziło się jedną ręką.
Kosz na zakupy – rozmiar nie powala – ale trzyma poziom porównywalny do innych spacerówek. Tu niestety nadal to samo, co w pozostałych – jak dziecko zaśnie przy rozłożonym siedzeniu, nie masz możliwości dostania się do kosza pod wózkiem. Inaczej niestety nie da się tego rozwiązać, więc kosz możemy ocenić jako wystarczający.
BUDKA – piszę dużymi, bo to część wózka w której najbardziej się zakochałam. W Caretero Sonata budka jest ogromna. Można ją przedłużyć, dzięki czemu nasz maluch jest całkowicie osłonięty od wiatru, słońca czy deszczu. W samej budce są dwa foliowe okienka, które pozwalają na obserwację małego pasażera. Nie byłabym sobą, gdybym jednak nie znalazła tych małych, upierdliwych szczegółów, które powodują, że to wózek „prawie idealny”. Po pierwsze – plastikowe okienko ma osłonkę, można tą osłonkę podnieść, ale nijak nie można jej zaczepić przy odsłoniętym okienku. Przy jakimkolwiek podmuchu wiatru, czy szybszym marszu, osłonka opada (dla zobrazowania – zdjęcie poniżej). A wystarczy mały magnes lub rzep. Drugi problem – przedłużenie budki nie jest usztywnione zaczepami. Wiatr powoduje, że budka wraca ponownie na miejsce. (zdjęcie poniżej).
Składanie – mechanizm podobny to tradycyjnych parasolek – i tu udogodnienie dla rodzica – nie trzeba odpinać pałąka, żeby złożyć wózek – rewelacja.
W zestawie jest folia przeciwdeszczowa i osłona na nóżki – przydatna przy deszczu, niskich temperaturach i dużym wietrze.
Rączka do prowadzenia jest jedna, pełna (nie ma dwóch uchwytów jak w standardowych parasolkach) – dzięki temu wózek nie ucieka jak prowadzimy go jedną ręką – idealne rozwiązanie jak masz więcej dzieci i musisz choć jedno prowadzić w tym czasie za rękę. Dużym minusem rączki jest brak możliwości regulacji jej wysokości. Ja przy moich 165 centymetrach, nie czułam, że wysokość jest idealnie do mnie dopasowana. Pan K przy swoich prawie 190 cm wzrostu narzekał, że jest trochę za nisko. Tu jednak producent powinien pomyśleć nad zmianą.
Przy rączce – zdejmowany, praktyczny uchwyt na kubek. Kawa (w zakręconym kubku bez możliwości wylania) wpasowała się idealnie, chociaż Pan K uważa, że spacerówka mogłaby posiadać dwa uchwyty – w końcu rodzice często wychodzą na spacer razem. A nawet jeśli wychodzą sami, to jedną kawkę można zamienić na butlę z sokiem dla malucha.
Materiał łatwy do czyszczenia, choć kolor, który dostaliśmy jest chyba najmniej praktycznym kolorem wózka dla dzieci – beżowy długo się czysty nie utrzyma. Nie utrzymał się…
Podnóżek jest regulowany i jak dziecię zaśnie – idealnie utrzymuje „wiszące” nóżki w odpowiedniej pozycji.
I jeszcze na koniec – wózek nie posiada żadnych widocznych odblasków i tu producent powinien natychmiast to poprawić.
Testowaliśmy wózek przez 3 tygodnie i jak do tej pory jesteśmy zdecydowanie na tak, pomimo tych kilku mankamentów, które nie przeszkadzają w codziennym jego użytkowaniu.
Jeśli miałabym polecić fajną parasolkę – ta na pewno znalazła by się na mojej liście.
3 komentarze
[…] Cała recenzja […]
czy po czasie również by Pani poleciła ten wózek? czy przy jeździe do tyłu tylne koła się nie rozjeżdżają na boki?
ciężko powiedzieć niestety, mieliśmy ten wózek przez chwilę i zmieniliśmy na kolejny. Nie będę obiektywna, jeśli powiem, że mogę go polecić po czasie, bo użytkowaliśmy go ok 2 miesięcy. W tym czasie nic się nie działo.