Dorastałam o tego przez jakiś czas. Uczyłam się tego latami. Starałam się zrozumieć i postawić po drugiej stronie.
W końcu udało się. Zrozumiałam. Pojęłam. Przyswoiłam.
Mój mąż (jak i każdy inny mąż) musi czasem wyjść z innymi mężami na piwo.
Mamy czwórkę dzieci. Wiecie co to jest czwórka dzieci? Większość pewnie nie wie, ale wystarczy pomnożyć krzyk, który macie w domu przy dwójce dzieci razy dwa i macie odpowiedź. Czwórka dzieci to nieustanne zmęczenie, hałas, bałagan i pośpiech.
Zatracamy się czasem tak mocno, że nie wiemy jaki jest dzień tygodnia. Czasami jesteśmy tak zmęczeni, że padamy usypiając nasze pociechy. Zmęczenie jest naszym życiowym partnerem.
Każde z nas potrzebuje odreagować. Każde z nas potrzebuje oddechu. Kobietom zwykle wystarczy rozmowa z przyjaciółką, koleżanką lub własną mamą. Pożalą się i jest git. Faceci to inny gatunek. Oni potrzebują męskiego zrozumienia. Sprośnych żartów. Gorzkiego piwa. Głupawych komentarzy, które tylko drugi facet zrozumie.
Kiedyś byłam po drugiej stronie barykady. Mój mąż wręcz wypychał mnie na wieczór z koleżankami, a ja zawsze znalazłam powód, żeby na niego nie pójść. Uważałam, że wcale nie potrzebuje. Myślałam, że jestem zbyt zmęczona. Zostawienie męża z dzieciakami powodowało niczym nie wytłumaczone poczucie winy, że ja idę, a on siedzi w domu. Jednocześnie, jak tylko on chciał wyjść, albo wywoływałam w nim poczucie winy i wychodził niezadowolony, albo obrażony zostawał w domu, bo nie chciał iść tylko po to, żeby za 40 minut dostać pełne desperacji smsy z prośbą o ratowanie życia. Tak, właśnie taka byłam. Zachowywałam się jak psychopatyczny pies ogrodnika, który sam nie chce, ale innym też nie da.
Zajęło mi trochę czasu zrozumienie jak bardzo to głupie. Jak beznadziejne. Jak idiotyczne.
Spojrzałam z boku i mnie olśniło.
Przecież ja nie muszę pilnować własnego męża jak psa, który tylko czyha, żeby rzucić się na przechodzącą suczkę. Przecież ja mu ufam, bo właśnie na zaufaniu opiera się zdrowy związek.
Niech wychodzi. Niech oddycha. Niech odpoczywa od domowego zgiełku. Każde z nas tego potrzebuje.
Pamiętajcie, jeśli którakolwiek ze stron będzie chciała oszukać, zdradzić, zabawić się – nie musi tego robić wychodząc na piwo. Zrobi to tuż pod waszym nosem, a Wy się nawet nie zorientujecie. Najciemniej pod latarnią przecież. Dlatego kochane kobiety – pozwólcie swoim mężczyznom na chwile upodlenia w męskim towarzystwie, a potem napawajcie się widokiem ich porannego kaca 🙂
Powodzenia.