Zabiegani, zmęczeni, zajęci – to nasza codzienność. Jest jednak taki jeden moment, taki jeden rytuał, którego staramy się trzymać i nie zmieniać go, choćbyśmy nie wiem jak byli zmęczeni – WSPÓLNA KOLACJA.
Dawno już zostało powiedziane, że wspólne posiłki, powodują wzrost poczucia własnej wartości u dzieci, umacniają więzi rodzinne i pozwalają rodzicom i dzieciom na spędzenie wspólnego czasu w ciągu zabieganego dnia. Dla młodszych dzieci, to idealne „miejsce” do naśladowania pozostałych domowników. Dzięki temu uczestniczą aktywnie w życiu rodzinnym, uczą się powtarzać zasłyszane przy stole słowa i czynności. W naszym domu, na hasło „KOLACJA”, każdy biegnie z uśmiechem do salonu, rzucając w sekundę to, co właśnie robił i ochoczo zasiada do stołu, czekając z utęsknieniem na to co rodzice (albo wszyscy wspólnie) przygotowali.
Jako pracująca mama, czas poświęcony rodzinie muszę wykorzystywać maksymalnie. Z naszych wspólnych kolacji wyniosłam pewne spostrzeżenia:
Nie musimy skupiać się wyłącznie na kolacji – równie dobrze może to= być śniadanie, obiad – cokolwiek. Każdy wspólny posiłek przynosi takie same pozytywne efekty. Przy wspólnym stole można swobodnie porozmawiać z dzieckiem, zapytać o dzień w szkole / przedszkolu, o kolegów, o zajęcia – o wszystko.
Wspólne przygotowanie posiłku jest jeszcze lepsze niż samo jego zjedzenie –
Wiecie ile frajdy jest ze wspólnego gotowania? Te wszystkie brudne ubrania, podłogi, talerze i wszystko inne dookoła nie mają znaczenia, jeśli spojrzymy na uśmiechnięte buzie naszych dzieci, które z ogromną werwą zjedzą wszystko co same wcześniej przygotowywały.
Nawet bardzo zapracowani rodzice dadzą radę zjeść chociaż jeden posiłek dziennie wspólnie z rodziną –
W erze internetu i dostępu do wszystkiego, znalezienie przepisu na coś w 15 minut nie stanowi większego problemu. Każdy jest w stanie znaleźć 45 min w ciągu całego dnia na spokojny posiłek z najbliższymi.
Dzięki wspólnym posiłkom uczestniczymy w życiu naszych dzieci –
Nic tak nie wpływa na „wylew” opowiadań dzieci jak siedzenie przy wspólnym stole. Wtedy mają najwięcej do opowiadania i podzielą się każdą historią z własnego dnia, byle tylko jak najwięcej czasu spędzić nad posiłkiem. Dzięki temu możemy być pewni, że dzieciaki podzielą się z nami każdym szczegółem swojego życia, o którym wcześniej nie mieliśmy pojęcia.
Dla nas to też dobre –
Jedzenie o stałej porze dnia wpływa pozytywnie na nasze układ trawienny. Dodatkowo stałe rytuały wpływają uspokajająco na wszystkie dzieciaki, które mogą być pewne, że o tej konkretnej porze wszyscy razem zasiądziemy do stołu.
Pamiętajcie drodzy rodzice, żadne pieniądze, żadne zabawki ani też żadni koledzy nie zastąpią dzieciakom czasu spędzonego z Wami, a niedługo nadejdzie czas, kiedy to Wy będziecie o takie wspólne posiłki zabiegać, a dzieci mogą nie mieć już na nie czasu.
3 komentarze
No i jak tu się z Wami nie zgodzić 🙂 Ja niestety przez pewien czas mocno zaniedbałam wspólne posiłki z Młodą. Często bywało tak, że ona jadła w kuchni słuchając bajek a ja niby obok ale z książką. Teraz staram się pilnować, żebyśmy jadły codziennie przynajmniej obiad czy kolację wieczorem razem. Wtedy jest czas, żeby spokojnie porozmawiać, poopowiadać sobie co się działo w ciągu dnia. I ja z taką samą radością słucham, co działo się w szkole, jak ona uwielbia słuchać, co się działo u mnie w pracy 🙂 A najbardziej uwielbiam leniwe poranki w weekend kiedy najpierw możemy się rano pokitłasić w łóżku a potem łaskawie zwlekamy się w piżamkach, rozczochrane, i przenosimy się na śniadanie do kuchni. Młoda coraz większą przyjemność ma z pomagania mi w przygotowywaniu posiłków, a ja z tego, że nawet po sobie posprząta 😉 Myślę, że jak już będzie po świętach to może byśmy się w jakąś sobotę wcześniej zerwały z łóżek i wpadły do Was na śniadanie? 😀
Zapraszamy 🙂 zawsze :)))))))
[…] już kiedyś TU – że zawsze staramy się jeść […]